Biofarm Basket Poznań, po fatalnym początku sezonu i niespełnionych oczekiwaniach, zaczyna zwyciężać i wraca na właściwe tory. Były pierwszy trener Trefla Sopot, a aktualnie szkoleniowiec drużyny z Wielkopolski, Marcin Kloziński może być zadowolony ze swoich podopiecznych, bo ci odnieśli w ostatnim czasie dwa sukcesy. Teraz przed nimi szansa, aby kontynuować serię zwycięstw. Biofarm może jeszcze namieszać w I lidze.
Kolejne ich spotkanie miało się odbyć w sobotę, jednak tego dnia swój mecz rozgrywa Lech Poznań. To sprawiło, że bardziej odpowiednim terminem dla kibiców basketu okazała się niedziela i właśnie na ostatni dzień tygodnia zaplanowano mecz Basketu z Doralem Nysa Kłodzko. Kibice odwiedzali halę Cityzen nawet wtedy, kiedy ich drużyna przegrywała. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację, można się spodziewać wysokiej frekwencji.
Biofarm odbudował się w Lesznie, gdzie pokonał Polonię i po ośmiu porażkach odniósł pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w całym sezonie. - Trener powiedział nam, że dwa tygodnie temu byliśmy w fatalnych nastrojach i mamy spojrzeć, gdzie jesteśmy teraz. Coś w nas wstąpiło. Może te derby w Lesznie wyzwoliły w nas dodatkową energię i chyba to przynosi teraz skutek. Jesteśmy zupełnie innym zespołem - mówił Dawid Bręk, jeden z liderów poznanian.
ZOBACZ WIDEO Michał Pol wspomina spotkania z Kobem Bryantem. "Szanował Polaków, uwielbiał AC Milan"
Drużyna z Poznania w ubiegłej kolejce pauzowała, ale wcześniej po zaciętym meczu i dogrywce pokonała na własnym parkiecie Górnik Trans.eu Wałbrzych 83:80. - Jeżeli będziemy to kontynuować i prezentować się w ten sposób, będzie dobrze. Grając w tym stylu możemy bić się z każdym - komentował Bręk.
Groziło widmo spadku, jest szansa na play offy
Jeszcze niedawno Poznań wymieniany był nawet w kontekście spadku z zaplecza ekstraklasy. Teraz drużyna podniosła się z kolan i będzie walczyła o play offy. Ich aktualny bilans 6-12 daje im 11. miejsce w I lidze. Zapytaliśmy Dawida Bręka, byłego gracza PGE Spójni Stargard i Miasta Szkła Krosno o obecne nastroje w drużynie.
- Ja w każdym momencie sezonu wierzyłem i cały czas wierzę, że pierwsza ósemka jest w naszym zasięgu. To jest nasz cel. Te dwa zwycięstwa mocno nas do tego przybliżają. Jeżeli pokonaliśmy lidera, jesteśmy w stanie powalczyć z każdym innym zespołem - mówił 30-latek w rozmowie z naszym portalem.
Biofarm "czarnym koniem" do końca sezonu?
Mówi się, że I liga rządzi się swoimi prawami. Tu każdy może wygrać z każdym. Biofarm Basket ma w swoim składzie lidera z prawdziwego zdarzenia, którym jest doświadczony Marcin Flieger. Cały czas dużo do udowodnienia ma, jak do tej pory zawodzący skrzydłowy, Filip Struski. Poznań może być nieobliczany dla każdego.
Czytaj także: Adam Waczyński - o talencie z Torunia, który został kapitanem reprezentacji
- Grając z taką energią i zaangażowaniem, każde spotkanie jest do wygrania. Skład i taktyka jest podobna. Trzeba wydobywać z siebie coś ekstra. Ten dodatkowy bodziec daje przewagę - mówił Dawid Bręk, który w ostatnim meczu z Górnikiem zdobył 16 punktów. Razem z Marcinem Fliegerem (27 punktów) i Michałem Markiem (19 punktów) poprowadzili drużynę z Wielkopolski do triumfu.
Bręk mówił o sile zespołu i wzajemnym wsparciu. - Celem nadrzędnym są dla nas zwycięstwa zespołu. Nie chodzi o indywidualne występy, czy dobre akcje. Każdy z nas musi robić wszystko najlepiej jak potrafi, by odnosić sukcesy. Jedynie wygrane będą nas przybliżały do wspólnego celu, jakim są play offy. Mamy szeroki skład, mamy zawodników, którzy są w stanie tego dokonać - zakończył rzucający obrońca.
Czytaj także: Mike Taylor wydał oświadczenie. Padają mocne słowa. "Oczekuję więcej od kapitana"