EBL. Alessandro Magro wystawił niezłą laurkę. "Moore to fighter. Chce zrealizować nasz wspólny cel"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Alessandro Magro
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Alessandro Magro

Lee Moore został nowym graczem MKS-u Dąbrowa Górnicza. Trener Alessandro Magro zna go z pracy we Włoszech i wiąże z nim duże nadzieje. - Na wszystko co ma w pełni zasłużył - mówi.

4 zwycięstwa i 17 porażek sprawia, że MKS Dąbrowa Górnicza znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli Energa Basket Ligi.

W klubie robią wszystko, żeby uratować sezon. Pomóc w tym ma nowy rozgrywający Lee Moore. Amerykański zawodnik od czwartku przebywa w Dąbrowie Górniczej.

- Przyjechał zmotywowany. Wie jakie są cele zespołu, na nich się skupia i bardzo chce pomóc je zrealizować - mówi Alessandro Magro, trener MKS-u.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: śliczna ring girl UFC w spa. Co za widoki!

Włoski szkoleniowiec poznał Moore'a podczas jego dwóch sezonów spędzonych przez zawodnika we włoskiej drużynie Germani Basket Brescia. Tam ich drogi się skrzyżowały, co ma być niejako atutem.

- Znamy się doskonale z tego czasu, bowiem przez te dwa lata go trenowałem. Dzięki temu zna mój styl pracy i system, jaki preferuję. Mam nadzieję, że dzięki temu szybciej uda się go wkomponować w zespół i w taktykę - przekonuje Magro. - Jest fighterem, który na wszystko co ma w życiu w pełni zasłużył.

Moore ma pomóc drużynie w utrzymaniu EBL. Na obwodzie będzie wsparciem dla Tra Holdera i Piotra Śmigielskiego, którzy najlepiej czują się grając jako rzucający obrońca, a nie rozgrywający. Co Amerykanin może dać drużynie?

- Dobrze czuje się w szybkim ataku, potrafi grać 1 na 1 i kończyć akcje spod samej obręczy lub zagrać pod kolegów z drużyny. Co ważne jest też bardzo aktywny grając bez piłki - zakończył Włoch.

Jeżeli spełnione zostaną wszelkie formalności Moore zadebiutuje w niedzielnym meczu MKS-u przeciwko drużynie Enea Astorii Bydgoszcz.

Zobacz także: EBL. Marcin Woźniak: Życie z komputerem. Czasami trzeba wstać o 3 nad ranem i sprawdzić zawodnika

Komentarze (0)