EBL. Arka - Polski Cukier. Była burza, czas na słońce? W Gdyni liczą na nowe rozdanie

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Josh Bostic
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Josh Bostic

Arka Gdynia - na ten moment - jest jednym z największych rozczarowań tego sezonu. Po ostatnich kiepskich meczach i burzliwych sytuacjach, w klubie znad morza liczą na przełamanie i nowe rozdanie. Testem ma być hitowe spotkanie z Polskim Cukrem.

Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza z bilansem 13:8 (aż cztery porażki u siebie) zajmują dopiero piątą pozycję w tabeli Energa Basket Ligi.

Gdyński zespół, który przed sezonem był typowany do walki o medale, jest na ten moment jednym z największych rozczarowań rozgrywek.

Gra i wyniki żółto-niebieskich pozostawiają wiele do życzenia. Zwłaszcza ostatnie "popisy" graczy Frasunkiewicza dają wiele do myślenia.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Zagumny zachwycony umową z Tauronem. "To wisienka na torcie"

Gdynianie przegrali trzy mecze z rzędu: u siebie ze Startem Lublin (75:81), w Pucharze Polski z Polskim Cukrem (71:80) i na wyjeździe z BM Slam Stalą (62:63).

Po porażce w fatalnym stylu w Ostrowie Wielkopolskim w gdyńskiej szatni było bardzo nerwowo. Trener Frasunkiewicz był wściekły, czego wyraz dał już tuż po zakończeniu spotkania. Z pretensjami podbiegł do Krzysztofa Szubargi, który - jego zdaniem - źle rozegrał ostatnią akcję. Gorąco było także na konferencji prasowej.

Tam szkoleniowiec gdynian nie przebierał w słowach. Publicznie skrytykował - po raz drugi w tym sezonie - Adama Hrycaniuka, który w osiem minut popełnił trzy straty i przestrzelił dwa rzuty. Reprezentant Polski, który pięć dni wcześniej uczestniczył w zwycięskim meczu z Hiszpanią w eliminacjach do ME, dwa razy źle podał, dał też wybić sobie piłkę pod atakowanym koszem. - Adam Hrycaniuk nie przyszedł na mecz. Nie wie w ogóle, co się dzieje - mówił wściekły Frasunkiewicz.

- Kozłujemy, kozłujemy, po czym rzucamy i nie możemy trafić. Nie czytamy gry. Nie podajemy. Mamy bardzo mało czasu, żeby się otrząsnąć i zacząć grać w koszykówkę - dodawał.

Porażka w Ostrowie Wielkopolskim spowodowała zmiany. Nie w samym zespole, ale w sposobie trenowania. Z naszych informacji wynika, że gdynianie zaczęli więcej biegać, a zajęcia są prowadzone na wyższej intensywności. To ma sprawić, że żółto-niebiescy zaczną grać szybszą koszykówkę, która będzie nie tylko skuteczniejsza, ale także bardziej widowiskowa. Ostatni mecz z BM Slam Stalą był trudny do oglądania nawet dla koszykarskich koneserów.

- Porażki uczą bardziej, mocno przeanalizowaliśmy tez mecz, szkoleniowiec zmienił podejście do treningu, wywrócił je do góry nogami i przez cały tydzień bardzo ciężko ćwiczyliśmy. Zależy nam na przyspieszeniu gry - mówi Bartłomiej Wołoszyn w rozmowie z serwisem "trojmiasto.pl".

Nadzieją na lepsze wyniki są także dwa ostatnie nabytki - Amerykanie: Kyndall Dykes i Mickell Gladness. Obaj dobrze przepracowali ostatnie dni i mają dać duże wsparcie drużynie już od meczu z Polskim Cukrem. Trener Frasunkiewicz liczy na przełamanie i nowe rozdanie. Testem ma być właśnie starcie z wicemistrzem Polski.

Torunianie do Gdyni przyjechali podbudowani po rozegraniu bardzo dobrego turnieju w Pucharze Polski (porażka w finale z Anwilem) i wysokim zwycięstwie nad Kingiem Szczecin (103:73). Podopieczni Sebastiana Machowskiego nadal liczą się w walce o pierwsze miejsce w tabeli przed fazą play-off.

- To będzie zupełnie inna sytuacja i mecz. Będziemy musieli walczyć jeszcze mocniej i więcej - mówi trener Twardych Pierników.

Arka Gdynia - Polski Cukier / piątek, 20:00, transmisja: Polsat Sport Extra

Czytaj także:
EBL. Marcin Woźniak: Życie z komputerem. Czasami trzeba wstać o 3 nad ranem i sprawdzić zawodnika
Koszykówka. A.J. Slaughter: Kadra potrzebuje Ponitki i Waczyńskiego. To świetni zawodnicy

Źródło artykułu: