- Wzięło mnie na wspomnienia - mówi nam Marcin Gortat, który za pomocą Instagrama opublikował historyczne zdjęcie. Polak pokazał kibicom, w jakich warunkach podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt w lidze NBA.
"Pewnie wielu z was myśli, że podpisanie kontraktu NBA jest w wypasionym biurze i przy świetle kamer" - zaczął 36-latek.
Tymczasem Gortat dwuletnią umowę z Orlando Magic parafował... w łódzkiej kamienicy, wśród najbliższych przyjaciół: Mariusza Łysio i Michała Micielskiego.
ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski chwali przełożenie igrzysk. "Decyzja podjęta w trybie pokoju olimpijskiego"
Koszykarz wspomina, że odebrał przesyłkę za pomocą "FedEx" (amerykańskie przedsiębiorstwo zajmujące się przewozem przesyłek i logistyką - przyp. red.).
"Miałem podpisać i od razu odesłać w kopercie zwrotnej, dlatego usiadłem, jak stałem i zacząłem podpisywać" - opisuje Gortat na Instagramie.
"Dzisiaj patrzę na to z takim sentymentem, że jednocześnie chcę mi się śmiać i płakać" - dodaje.
Zdjęcie zszokowało ludzi w sieci. "Ale jazda" - odpisała w komentarzu Joanna Jędrzejczyk. Kibice zwrócili także uwagę na stary model telefonu komórkowego, który leżał na stole. "Klasyka" - napisał jeden z nich.
Gortat reprezentował barwy czterech zespołów: Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards oraz Los Angeles Clippers. Najdłużej grał dla ekipy ze stolicy USA, w której spędził cztery lata.
Łącznie rozegrał 806 meczów w sezonie regularnym i 86 w fazie play-off, w tym jeden w finale NBA. W szczytowej formie nie opuścił żadnego spotkania. Przez 12 lat zarobił w Stanach Zjednoczonych ponad 90 milionów dolarów.
Gdy w niedzielę 16 lutego ogłosił koniec kariery, telewizja CNN informowała o tym na żółtym pasku. Od tej wiadomości Wolf Blitzer zaczął serwis informacyjny, mówił o Polaku długo, by zakończyć polskim: "Dziękuję". Kilka dni później koszykarzowi podziękował również klub Washington Wizards. "Zawsze będziesz częścią naszej drużyny" - napisano w pożegnaniu.
Zobacz także:
EBL. Łukasz Koszarek: Nie kończę kariery. Stelmet ma pierwszeństwo w rozmowach (wywiad)
VTB. Stelmet Enea BC. Jest sukces, będzie premia. Janusz Jasiński mówi o kwotach
EBL. Radosław Piesiewicz, prezes PLK i PZKosz: Anwil chwalony w Europie. Jest duża szansa na "dziką kartę" w LM