O produkcji filmu dokumentalnego poświęconemu Chicago Bulls i ich słynnemu sezonowi 1997/1998 usłyszeliśmy po raz pierwszy dwa lata temu. Początkowo miał on ukazać się już w 2019 roku, ale później ESPN przesunęło datę premiery na czerwiec 2020.
Sytuacja na świecie związana z koronawirusem, paraliż sportu i brak meczów NBA sprawił, że zaczęto zastanawiać się, czy składający się z dziesięciu odcinków "The Last Dance" może zostać opublikowany szybciej. Byłby to ukłon w stronę kibiców i najprawdopodobniej "strzał w dziesiątkę".
Jeszcze w połowie marca amerykańska stacja utrzymywała jednak, że "materiał nie jest gotowy". - Wiem, że dużo osób pyta o "The Last Dance", ale rzeczywistość jest taka, że produkcja tego filmu nie została jeszcze ukończona, więc aktualnie jesteśmy ograniczeni - powiedział Burke Magnus, dyrektor ESPN ds. planowania programów, cytowany przez Sportingnews.
ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski chwali przełożenie igrzysk. "Decyzja podjęta w trybie pokoju olimpijskiego"
Teraz okazuje się, że producentom finalnie uda się przyspieszyć premierę, co na pewno spotka się z wielkim zadowoleniem fanów. Jak poinformował dziennikarz New York Post, Andrew Marchand materiał, na który wszyscy czekamy, ujrzy światło dzienne już 19 kwietnia!
Oficjalne potwierdzenie tej daty ma nastąpić we wtorek rano czasu amerykańskiego podczas programu ESPN "Good Morning America". W najbliższym czasie z pewnością spodziewać możemy się również nowych materiałów, promujących produkcję.
Dziesięcioodcinkowy dokument "The Last Dance" jest poświęcony ostatniemu sezonowi Michaela Jordana w Chicago Bulls i ich drodze po szóste mistrzostwo NBA. Pojawi się w nim wiele nigdzie nieemitowanych wcześniej ujęć. Ma być dostępny do obejrzenia na platformie Netflix.
Czytaj także: "Kogo najtrudniej zatrzymać w NBA?". Giannis wskazał na Hardena, z którym w lutym się wzajemnie krytykowali
Olbrzymia wartość ręcznika Kobego Bryanta. Fan wydał fortunę