Po tych latach w Krakowie już mało kto jest sobie w stanie wyobrazić Wisłę bez Magdaleny Ziętary. Ta walczy na parkiecie i poza nim, wspierając wszelkie akcje mające na celu pomoc klubowi.
Jest kapitanem Białej Gwiazdy i niejako stała się twarzą tego najbardziej utytułowanego klubu w Polsce. Pomimo problemów ma nadzieję, że jej kariera nadal związana będzie Wisłą.
Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: To był dziwny sezon dla Wisły. Na początku walka o licencję, na koniec koronawirus. Przeżyłaś już coś podobnego w swojej karierze?
Magdalena Ziętara, kapitan Wisły Kraków: Nigdy. Sezon rozpoczął się niepewnością i tak też się zakończył. Mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz gdy taka sytuacja ma miejsce. Szkoda, że nie można było dokończyć rozgrywek, ale uważam, że władze Energa Basket Ligi Kobiet podjęły słuszną decyzję.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Bieniek zawiedziony zakończeniem rozgrywek w Serie A. "Szkoda, bo byliśmy na pierwszym miejscu"
10 zwycięstw i 11 porażek - to bilans Wisły Kraków. Przy obecnej sytuacji w klubie można uznać go za sukces?
Myślę, że można to nazwać sukcesem. Przy tych wszystkich zawirowaniach wokół drużyny pokazałyśmy w trakcie sezonu, że potrafimy grać w koszykówkę.
Brak sponsora tytularnego, jakim przez lata była firma Can-Pack S.A., mocno ograniczyło możliwości...
Tak klub dysponował dużo mniejszym budżetem i na pewno skompletowanie składu było wyzwaniem. Wydaje mi się jednak, że można przy tej drużynie za ten sezon postawić dużego plusa.
Zgodzisz się z tezą, że EBLK stała się bardziej wyrównana, ale poziom ligi poszedł w dół, a jest to pokłosie braku wielkich gwiazd?
Tak liga jest wyrównana. Może nie przyjeżdżają do nas "wielkie" nazwiska, ale nadal pojawiają się zawodniczki o uznanej marce w Europie i na świecie. Myślę, że nie mamy powodów do wstydu w porównaniu do innych rozgrywek europejskich.
Jak ty sama oceniasz sezon indywidualnie? Patrząc na cyferki był najlepszy w karierze, ale i rola nieco inna.
Nie jestem do końca zadowolona ze swoich występów. Faktycznie zmieniła się moja rola w drużynie i to w znacznym stopniu. Z gracza, który skupiał się w głównej mierze na defensywie, teraz czekała na mnie dużo większa odpowiedzialność.
Finalnie jesteś zatem zadowolona z tych rozgrywek w swoim wykonaniu?
Nie do końca. Dopiero drugą część sezonu, mniej więcej tak od polowy grudnia, mogę uznać za udaną.
Pandemia koronawirusa przerwała sezon, ale Ty i tak nie dograłabyś go do końca. Niestety po raz kolejny pojawił się uraz. Możesz siebie nazwać pechowcem?
Zgadza się. Niestety nieszczęśliwie upadłam na parkiet w meczu z DGT Politechniką Gdańską i uszkodziłam więzadła poboczne. Nie był to uraz, który wymagał interwencji chirurgicznej, więc o tyle dobrze, że tak się skończyło. Sezon się również skończył więc mogę w spokoju dochodzić do pełnej sprawności.
To nie był jedyny problem, jaki miałaś w trakcie tych rozgrywek.
Prawdziwego pecha miałam w meczu z zespołem Artego Bydgoszcz, gdzie zderzyłam się z koleżanką z drużyny i rozcięłam powiekę. Na szczęście nie były to takie urazy, które wyłączyłyby mnie z gry na kilka miesięcy.
Ty dla Wisły walczysz nie tylko na parkiecie. Mocno zaangażowałaś się bowiem w całą organizację. To twoje miejsce na ziemi?
Zżyłam się z miastem, z klubem i z ludźmi, których tutaj poznałam. Spędziłam tu do tej pory 5 lat i myślę, że spokojnie mogę ten czas nazwać najlepszym w mojej karierze.
Sytuacja Wisły jest jednak ciężka i było tak już przed pandemią. Co jeżeli klub nie będzie w stanie wystąpić w EBLK w kolejnych rozgrywkach? Gdzie wtedy będzie Magdalena Ziętara?
Niestety nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Tak naprawdę nie wiadomo co będzie w całej EBLK. Jednak jak już pandemia się skończy i sytuacja się uspokoi to mam nadzieję, że będę mogła zacząć swój kolejny sezon z Białą Gwiazdą.
A nie chciałabyś jeszcze spróbować sił poza granicami naszego kraju? Czy przygoda z drużyną Good Angels Koszyce była jedną jedyną?
Nie mówię nie, ale na chwilę obecną skupiam się na tym co jest tu i teraz. Patrząc na to, co dzieje się aktualnie na świecie i tak naprawdę nie wiadomo jak długo to potrwa to myślę, że na razie najbezpieczniej jest w domu
Jest jeszcze temat gry w kadrze? Wiem, że trener Maros Kovacik widział cię w składzie, ale odmówiłaś z powodu urazu. Jeżeli ponownie zadzwoni, co wtedy?
Nie wiem, ciężko w obecnej sytuacji cokolwiek przewidzieć. Czy w ogóle ruszą rozgrywki klubowe i reprezentacyjne? Jak coś się zacznie dziać wtedy będzie czas na podejmowanie takich decyzji.
Zobacz także:
Żan Tabak - "Papież", który uzdrowił Stelmet Enea BC
Dream Team, czyli najlepsza drużyna, jaka kiedykolwiek istniała