Gwiazda NBA prawie zrezygnowała z koszykówki. Odwiodła go od tego jego mama

Getty Images / Abbie Parr / Na zdjęciu: C.J. McCollum
Getty Images / Abbie Parr / Na zdjęciu: C.J. McCollum

- Nie poddasz się. Nie tak cię wychowywałam - wspomina po latach słowa swojej mamy C.J. McCollum. Gwiazda Portland Trail Blazers podkreśla, jak duży wpływ na jego karierę mieli rodzice.

Jest obok Damiana Lillarda twarzą klubu Portland Trail Blazers. Jeszcze w zawieszonym w marcu sezonie 2019/2020 ze średnią 22,5 punktu na mecz był 22. najlepiej punktującym zawodnikiem NBA. Dodatkowo notował 4,1 zbiórki oraz 4,3 asysty. Okazuje się, że mało brakowało, a C.J. McCollum w ogóle nie zostałby koszykarzem.

28-latek w rozmowie z dziennikarką Brooke Olzendam, pracującą dla klubu Trail Blazers zdradził, że był bliski porzucenia tej dyscypliny sportu. To, że został przy koszykówce zawdzięcza rodzicom, którzy okazywali mu niesamowite wsparcie.

- To szalone, ale kiedy byłem młodszy, prawie rzuciłem koszykówkę - wspomina McCollum. - Doświadczyłem wielu trudności, zanim nabrałem pewności siebie. Miałem dużo chwil zwątpienia. Ale moi rodzice nigdy we mnie nie wątpili. Wierzyli we mnie jeszcze przed tym, jak naprawdę coś osiągnąłem. Ich pozytywne myślenie dodawało mi mnóstwo energii. Jestem im za to bardzo wdzięczny i będę już do końca życia - zaznacza 28-latek.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Początki nie były łatwe. McCollum zadawał sobie wiele pytań, ale na odpowiedzi musiał poczekać. - Byłem młody, nie szło mi dobrze. Doszedłem do punktu zwrotnego w swoim życiu, w którym musiałem podjąć decyzję. Zapytać się w głębi duszy "ile zamierzam temu poświęcić?". Pomyśleć co zrobię, jeśli to nie wyjdzie, zastanowić się czy mam jakiś plan B - wspomina po latach rzucający obrońca zespołu z Portland.

- Dużo trenowałem, ale tak naprawdę nie grałem w sposób, jaki bym chciał. Pomyślałem: "dobra, co zamierzasz tak naprawdę robić w życiu?". Moja mama odpowiedziała mi wtedy: "nie poddasz się, nie tak cię wychowywałam". Reszta jest już historią - mówi McCollum w rozmowie z Brookie Olzendam.

Kiedyś niepewny swego młodzieniec, wątpiący we własne umiejętności, teraz gwiazda NBA. Dużo zmieniło się w rodzinie McColluma, jednak pomimo upływu lat, podeście jego najbliższych pozostaje niezmienne. - Moi rodzice wykonali niesamowitą robotę w trakcie mojej kariery. Starają się być na każdym moim meczu. Kiedy debiutowałem w NBA, moja mama nie opuściła żadnego spotkania. Jako dziecko, nie możesz prosić rodziców o nic więcej - mówi McCollum.

- Zawsze jej powtarzam: "Odpłacę ci się w najlepszy możliwy sposób, ale ty mnie urodziłaś, więc trudno będzie mi się zrewanżować" - śmieje się 28-latek z Canton w Ohio.

C.J. McCollum trafił do NBA wybrany z 10. numerem w drafcie 2013. Od początku kariery związany jest z Portland Trail Blazers. Od jesieni 2015 roku wystąpił w 373 meczach sezonów zasadniczych swojej drużyny - wszystkie rozpoczął w wyjściowym składzie. Dotychczas zarobił ponad 60 milionów dolarów. W 2019 roku, kiedy jego wartość i pozycja w świecie NBA wzrosła, podpisał czteroletnie przedłużenie kontraktu, opiewające na kwotę 100 milionów dolarów.

Czytaj także: Koszykarz NBA doprowadził kelnerkę do łez. "Cała się trzęsłam"
Świetne wieści z USA. Patrick Ewing wraca do zdrowia, jest już w domu 

Komentarze (0)