Smierć George'a Floyda po brutalnej interwencji policji wstrząsnęła całym światem. Sportowcy solidaryzują się w walce przeciwko rasizmowi. Burzę wywołała ostatnio wypowiedź dyrektora niemieckiej ligi koszykarskiej, który miał zabronić zawodnikom, grającym dla BBL odnosić się do tego tematu.
"Zasadniczo, polityczne oświadczenia i wyrażanie poglądów, są niedozwolone - werbalne czy niewerbalne - powiedział dyrektor zarządzający ligą BBL, Stefan Holz, pytany przez niemiecką agencję prasową, czy gracze mogą protestować przeciwko rasizmowi w jakikolwiek sposób podczas nadchodzącego turnieju.
Rozpocznie się on 6 czerwca. Przez miesiąc w Audi Dome w Monachium dziesięć najlepszych drużyn bieżącego sezonu Bundesligi będzie próbowało dokończyć rozgrywki i wyłonić mistrza Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy
"U nas, podobnie, jak w piłce nożnej, obowiązują następujące zasady: Uprawiamy sport i nie wdajemy się w żadne polityczne oświadczenia, nie otwieramy żadnych drzwi. Niemniej jednak zrozumielibyśmy, gdyby chodziło o koszykarzy z USA" - dodawał Holz, cytowany przez portal euroshoops.
Komentarz dyrektora zarządzającego niemiecką ligą pojawił się kilka godzin po tym, jak Dirk Nowitzki opublikował szczery wpis dotyczący śmierci George'a Floyda. "Jestem zdruzgotany i zasmucony tym, że wciąż widzimy takie rzeczy. Boję się o przyszłość moich dzieci. Rodziny czują się tak od pokoleń. Potrzebujemy zmiany już teraz!" - napisał na Twitterze największy gwiazdor w historii niemieckiej koszykówki.
— Dirk Nowitzki (@swish41) June 3, 2020
Gracze z piłkarskiej Bundesligi podczas ostatnich meczów otwarcie wyrażali swoje poglądy i nie zostali za to ukarani przez władze rozgrywek. Dyrektor generalny Bayernu Monachium, Marko Pesic za pośrednictwem mediów społecznościowych mistrzów Niemiec, otwarcie odniósł się do słów Holza.
"W czasach, gdy stawką jest solidarność i jedność, nikt nie może powstrzymywać graczy przed wyrażaniem siebie. Walka z rasizmem nie jest politycznym wyrazem, ale sposobem na życie - czytamy w oświadczeniu Pesica.
Oburzenia nie kryli także koszykarze, występujący nawet w innych ligach. "Nigdy nie będę grać w Niemczech" - napisał na Twitterze jeden z najlepszych koszykarzy Euroligi, Mike James, rozgrywający CSKA Moskwa.
I’ll never play in Germany. https://t.co/6VuR1rSAr1
— Mike James (@TheNatural_05) June 3, 2020
"Jeśli naprawdę zależy ci na tej sprawie, powinieneś zbojkotować całą niemiecką ligę" - napisał Andrew Guodelock, kiedyś zawodnik Los Angeles Lakers, a aktualnie reprezentant włoskiego Umana Reyer Wenecja.
Stefan Holz zostały skrytykowany za swoje stanowisko i po licznych komentarzach ze strony zawodników oraz klubów, wydał oświadczenie. Podkreśla w nim, że liga "wstrzyma się od nakładania sankcji" na koszykarzy, którzy będą w trakcie zbliżającego się turnieju publicznie wyrażać swoje poglądy.
"W tej chwili czujemy wielką solidarność z naszymi koszykarzami, szczególnie z graczami, pochodzącymi z Ameryki Północnej oraz z tymi, którzy chcą dawać przykład, jak należy postępować. Sportowcy są zainteresowani przede wszystkim wypowiadaniem się przeciwko rasizmowi, a nie indywidualnymi opiniami politycznymi, dlatego oczywiście powstrzymany się od sankcji w tym procesie" - zaznacza Holz w oświadczeniu.
Jeszcze przed tym, jak Stefan Holz sprostował swoje słowa, kapitan klubu Ratiopharm Ulm, Per Gunther powiedział, że jako pierwszy zapłaci 10 tysięcy euro grzywny koszykarzom, którzy zostaną ukarani przez ligę za okazywanie solidarności w walce z rasizmem.
W turnieju, który rozpoczyna się 6 czerwca, weźmie udział dwóch Polaków: David Brembly i Jarosław Zyskowski. Ten pierwszy w 2014 roku opuścił szeregi Trefla Sopot i przeniósł się do Niemiec. Zyskowski będzie reprezentował barwy Rasty Vechta i zadebiutuje w zagranicznym klubie. Mistrz Polski ze Stelmetem Enea BC i MVP rozgrywek Energa Basket Ligi podpisał krótkoterminowy kontrakt z niemieckim zespołem.
Czytaj także: "Żołnierz" polskiej koszykówki. Atleta z Gdyni, wzorujący się na LeBronie [WYWIAD]
Co w Legii? Mniej pieniędzy i 9 Polaków w składzie. Wojciech Kamiński: Rozmowy nie są łatwe [WYWIAD]