Aleksander Dziewa - po dwóch latach spędzonych w I lidze - w końcu zameldował się na parkietach Energa Basket Ligi.
W debiutanckim sezonie pokazał się z dobrej strony, udowodnił, że jest w stanie rywalizować z lepszymi od siebie zawodnikami. Był ważną częścią w układance Śląska Wrocław.
WP SportoweFakty ustaliły, że jego nazwisko znalazło się w notesach innych, mocniejszych klubów, zarówno z PLK, jak i z zagranicy. Jego agent (Maciej Schwarz - Octagon) prowadził rozmowy o przejęciu kontraktu jeszcze przed zawieszeniem sezonu koszykarskiego w Europie, a także w ostatnim czasie otrzymał sporo zapytań o możliwość przejęcia jego kontraktu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!
Na polskim rynku interesują się nim przedstawiciele Anwilu Włocławek i Stelmetu Enea BC Zielona Góra. Za granicą Dziewa wzbudził zainteresowanie m.in. klubów francuskich. Usłyszeliśmy o Limoges CSP, które w sezonie 2018/2019 rywalizowało z Asseco Arką w rozgrywkach EuroCup.
Sęk w tym, że Dziewę nadal obowiązuje kontrakt ze Śląskiem (do końca sezonu 2021/2022). Wrocławianie żądają za niego dużych pieniędzy. Nieoficjalnie mówi się, że kwota wykupu wynosi około 50 tys. euro (200 tys. złotych). To suma dla wielu (jak nie wszystkich) po prostu nieosiągalna, zwłaszcza w czasach pandemii, w której kluby bardzo uważnie obserwują każdy wydany grosz.
Talent 22-latka wzbudził także zainteresowanie Mike'a Taylora, trenera reprezentacji Polski. Amerykanin powołał go do szerokiej kadry na ostatnie mecze z Izraelem i Hiszpanią, ale ostatecznie na zgrupowaniu się nie pojawił. Wcześniej wystąpił w kadrze Polski B.
- To duży talent, który ma papiery na wielkie granie - mówi nam Kamil Łączyński.
Dziewa w ostatnich miesiącach sporo zyskał na współpracy z Łączyńskim, który często w ostrych słowach pokazywał mu, jak ma wykonywać pewne ruchy na boisku. Gdy "Łączki" zabrakło w ostatnim meczu, Dziewa mówił, że Śląsk grał bez generała. 22-letni podkoszowy przeciętnie notował 9.6 punktu i 3.9 zbiórki.
Zobacz także:
EBL. Polska pionierem w Europie, ale czy to dobrze? Mam spore wątpliwości (komentarz)
EBL. Grzegorz Surmacz odpowiada: Klub oskarża mnie o brak profesjonalizmu, a sam wyrzucił mnie po poważnej kontuzji
EBL. Igor Milicić: Brak empatii zamiast pokory (wywiad)