Bank BPS Basket Kwidzyn, prowadzony w ubiegłym sezonie przez Andreja Urlepa nie przeszedł pomyślnie drugiego etapu weryfikacji Polskiej Ligi Koszykówki. Póki co kwidzyńscy działacze otrzymali od zarządu PLK upomnienie w postaci żółtej kartki, gdyż - zdaniem PLK - nie posiadają wystarczająco wiarygodnych dowodów na to, że gwarantowane 2 miliony złotych to nie fikcyjne pieniądze. Włodarze Basketu mieli 7 dni na przedstawienie odpowiednich dokumentów.
Prezes Basketu Andrzej Górnikiewicz jest wdzięczny samorządowi Kwidzyna za udzieloną pomoc. Podkreśla, że nie jest to wprawdzie wsparcie finansowe uchwałą Rady Miasta, ale inna forma pomocy. Sternik nie wyjawił jednak, w jaki sposób miasto pomogło macierzystemu klubowi.
- Zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy. Mamy nadzieję, że nasze argumenty przekonają władze ligi i trener Paweł Mrozik będzie mógł udowodnić swoją wartość w PLK. Cały czas szukamy sponsorów, jednak każda firma odmawia nam powołując się na kryzys. Na wypadek niepowodzenia złożyliśmy akces do pierwszej ligi - powiedział Górnikiewicz, na łamach "Dziennika Bałtyckiego".