Wybitnie jednostronny pojedynek dla Rasty Vechta. Pomimo faktu, że podopieczni Pedro Callesa swój ostatni mecz zakończyli 22 godziny wcześniej (rywale odpoczywali 3 dni) i zagrali bez swojego lidera Trevisa Simpsona (średnio 21,5 punktu na mecz, najlepsza w turnieju), rywale nie mieli żadnego argumentu.
Koszykarze z Vechty rozpoczęli bardzo mocno i już po pierwszej kwarcie prowadzili 26:13. Potem sukcesywnie powiększali przewagę, a gra Hakro Merlins Crailsheim przypominała walenie głową w mur.
Rasta w czwartej kwarcie miała już nawet 32 punkty więcej od rywali (wynik 87:55), którzy postawili na rzuty z dystansu (14/32 w tym elemencie). Kosz atakowali bardzo rzadko, to i fauli za dużo nie wymusili - w efekcie przez całe spotkanie ani razu nie stanęli na linii rzutów wolnych!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo
Triumfatorzy mieli w sobie zdecydowanie więcej energii i woli zwycięstwa. Mieli 11 przechwytów przy zaledwie pięciu stratach. Pod nieobecność Simpsona 7 z 8 graczy Rasty zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe.
Swoją cegiełkę do sukcesu tradycyjnie dołożył Jarosław Zyskowski. Nasz skrzydłowy spędził na parkiecie 20 minut. W tym czasie zanotował 11 punktów (5/7 z gry) i 2 zbiórki.
Dla "Zyzia" był to ostatni mecz w Monachium, gdzie rozegrał łącznie pięć spotkań i cel swój osiągnął - pokazał się z naprawdę dobrej strony. Turniej zakończył ze średnimi na poziomie 14,6 punktu, 3 zbiórek i 1,2 asysty na mecz. Trafiał 60 procent rzutów z gry, w tym 50 procent z dystansu. Swoją grą mocno zainteresował RETAbet Bilbao Basket.
Zobacz także:
Wielkie zmiany w Asseco Arce. Prezes klubu: wracamy do polskiego składu!
Duży talent trafia do Legii. Grzegorz Kamiński poszedł drogą Dariusza Wyki