W Anwilu Włocławek w ostatnich dniach zaszły ogromne zmiany. Klub po pięciu latach współpracy pożegnał się z trenerem Igorem Miliciciem. Jego miejsce zajął Dejan Mihevc. Słoweniec od razu wziął się do pracy. Przyjechał samochodem do Włocławka, by omówić szczegóły współpracy z klubem i sztabem.
We wtorek wziął udział w konferencji prasowej, podczas której zaprezentował się włocławskim mediom. Był na niej obecny także prezes zarządu KK Włocławek Arkadiusz Lewandowski, który rozpoczął od podziękowań dla trenera Milicicia.
- Igor Milicić zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu, ale każda historia się kiedyś kończy. Zawarliśmy porozumienie z nowym trenerem. Jestem przekonany, że zaczynamy nowy rozdział w historii włocławskiej koszykówki - powiedział, dodając jednocześnie, że negocjacje z Mihevcem potoczyły się w sposób błyskawiczny. Szczegóły kontraktu udało się dopiąć w kilkadziesiąt godzin. - Kontrakt dogadaliśmy w 1,5 dnia i trener od razu zabrał się do pracy - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
"To jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie"
Mihevc jest świetnie znany polskim kibicom. Był trenerem Polskiego Cukru przez dwa sezony (2017-2019). W tym czasie zdobył srebrny i brązowy medal, a także Puchar i Superpuchar Polski. W ostatnim sezonie nie pracował w żadnym klubie. Był przymierzany do Śląska Wrocław i GTK Gliwice, ale ostatecznie do podpisów nie doszło. Ostatecznie wylądował we Włocławku, w którym zamierza cieszyć się z kolejnych tytułów.
Słoweniec zaimponował na pierwszej konferencji prasowej. Nowy trener Anwilu w całości przemawiał po polsku. Mimo że rok nie było go w kraju nad Wisłą, nie zapomniał języka polskiego. Znakomicie sobie poradził. Mówił długo i ciekawie, m.in. o tym dlaczego wybrał ofertę z Włocławka.
- Bardzo cieszę się z tego, że jestem we Włocławku i zaczynam pracę. Wiem, że kibice kochają koszykówkę. Zawsze chciałem pracować w klubie z taką tradycją i takimi fanami. Wierzę, że wspólnie stworzymy wielką historię - zaczął.
- To klub na bardzo wysokim poziomie organizacyjnym. Uwielbiam fanów we Włocławku, którzy doskonale wspierają drużynę. To jedno z najlepszych miejsc na świecie dla koszykówki. Anwil ma duże ambicje, ja też jestem ambitnym człowiekiem. Chcę wygrywać od pierwszego do ostatniego meczu - dorzucił Mihevc.
Budowa składu od zera
W momencie podpisania kontraktu przez Mihevca, w składzie Anwilu był tylko... jeden koszykarz. To Krzysztof Sulima, z którym Słoweniec pracował w Polskim Cukrze. W poniedziałek do polskiego podkoszowego dołączył Andrzej Pluta junior, który od 2014 roku kształcił się koszykarsko w Hiszpanii. Przez rok był w Movistar Estudiantes, później przeniósł się do Real Betis Energia Plus. W 2016 roku jako 16-latek zadebiutował na parkietach ACB. Od 2018 roku występował w Rio Ourense Termal (LEB Gold - zaplecze ekstraklasy).
- Oglądałem jego występy w ostatnich sezonach. To chłopak, który ciężko pracuje. Widzę w nim spory potencjał. Bardzo lubię pracować z młodymi zawodnikami - zaznaczył Mihevc.
We Włocławku trwają intensywne dyskusje na temat budowy składu na sezon 2020/2021. Jest nad czym myśleć i pracować, bo nowy sezon zaczyna się już za 57 dni (Anwil zagra ze Stelmetem o Superpuchar Polski 26 sierpnia - przy. red.). W notesach Mihevca i jego sztabu widnieje mnóstwo nazwisk. Podobno nawet po 20 na daną pozycję.
Łączyński wróci? Mihevc zabrał głos
- Trener ma absolutnie wolną rękę w wyborze zawodników. To on podejmuje ostateczną decyzję, oczywiście przy współpracy ze sztabem i w oparciu o uzgodniony budżet. Jest pewien krąg zawodników, o których rozmawiamy. Polski rynek mamy rozpoznany od A do Z, trener ma swoje preferencje i wspólnie nad tym pracujemy - skomentował prezes Lewandowski.
Priorytetem dla Anwilu jest zakontraktowanie zawodników z polskim paszportem. Podobno są duże szanse na angaż Adriana Boguckiego, jednego z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia. Mówi się także o Damianie Kuligu i Michale Sokołowskim. Najwięcej emocji wśród kibiców wzbudza jednak ewentualny powrót Kamila Łączyńskiego, który z Anwilem Włocławek zdobył dwa złote medale, a w sezonie 2017/2018 był MVP serii finałowej. Ostatnio występował w Śląsku Wrocław. Na konferencji padło pytanie o Łączyńskiego.
- Jestem zwolennikiem kontynuacji. Chciałbym mieć zawodników, którzy tutaj grali i osiągali dobre wyniki. Ale to nie zawsze jest możliwe. Konkretne nazwiska? To nie jest czas i miejsce, by o tym mówić. Wszyscy zawodnicy na świecie mają szansę zagrać w Anwilu - odpowiedział Mihevc.
- Szukamy, rozmawiamy, analizujemy sytuację. To nie jest tak jak z pójściem do sklepu po chleb. Zakup gracza to proces. Oni muszą wiedzieć, czego my chcemy i oczekujemy, a my musimy wiedzieć, co mogą nam dać i co preferują - wyjaśnił.
Mihevc nie ukrywał, że chce postawić na graczy zorientowanych na zespół. Nie chce indywidualności, którzy myślą tylko o sobie i swoich statystykach.
- Zawodnicy muszą mieć charakter. Za wszelką cenę dążyć do zwycięstw, chcieć grać w obronie i dzielić się piłką w ataku. Szukam koszykarzy do gry zespołowej. Zespół jest u mnie na pierwszym miejscu. Nie szukam indywidualności. Bardzo ważna jest dla mnie także motywacja zawodników. Oni muszą chcieć tutaj przyjechać i grać dla tego klubu i miasta - zadeklarował.
Anwil czeka na decyzję BCL
Bardzo ważne dla przyszłości Anwilu Włocławek będzie czwartkowe posiedzenie władz Basketball Champions League. Na nim zapadną konkretne decyzje w sprawie sezonu 2020/2021. O grę w BCL aplikował także Start Lublin. Nie wiadomo, który z polskich klubów zagra w fazie grupowej.
- Mamy zapewnienie, że na pewno zagramy w BCL, pytanie czy w eliminacjach czy może od razu w fazie grupowej - zaznaczył Arkadiusz Lewandowski.
Czy gra w BCL jest ważna w trakcie rozmów z zawodnikami? - BCL jest argumentem, ale nie kluczowym. Zawodnicy chcą grać w Anwilu, bo to markowy klub. Możemy spodziewać się kolejnych umów, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji ze strony FIBA - zapowiedział prezes zarządu KK Włocławek.
Zobacz także:
EBL. Łączyński-Anwil: czy będzie wielki powrót? "Odbyłem rozmowę z trenerem Mihevcem" [WYWIAD]
Koszykówka. Andrzej Person: Polska koszykówka to huki, krzyki i przekleństwa [WYWIAD]
EBL. Arkadiusz Lewandowski, prezes Anwilu Włocławek: Nie ma żadnej rewolucji