NBA. Oficjalnie: Michael Beasley dołącza do Brooklyn Nets na resztę sezonu

Michael Beasley to najnowszy nabytek Brooklyn Nets. Zdziesiątkowany klub z Nowego Jorku zdecydował się na zatrudnienie skrzydłowego, który ma łatać dziury na pozycjach 3-4. Dołączy on więc do Jamala Crawforda, który zasilił zespół nieco wcześniej.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Michael Beasley Getty Images / Lachlan Cunningham / Na zdjęciu: Michael Beasley
Absencje w Brooklyn Nets można by wymieniać bardzo długo. Począwszy od największych gwiazd (Kevin Durant, Kyrie Irving, Spencer Dinwiddie), poprzez graczy drugiego planu (DeAndre Jordan, Taurean Prince), na zadaniowcach (Wilson Chandler i Nicolas Claxton) kończąc. Nic zatem dziwnego, że generalny manager klubu, Sean Marks, starał się być bardzo aktywny w poszukiwaniach wartościowych zastępców. Pierwszym wzmocnieniem był rozgrywający lub też rzucający Tyler Johnson.

Były zawodnik Miami Heat oraz Phoenix Suns został sprowadzony do Nowego Jorku jeszcze wtedy, gdy niepewny był udział w meczach w Orlando Dinwiddie'ego. Kiedy zaś z gry zaczęli wypadać kolejni gracze, poszukiwania Marksa przybrały na sile. Ostatecznie udało mu się zakontraktować dwójkę weteranów. Pierwszym z nich jest Jamal Crawford, o czym już wspominaliśmy (więcej tutaj >>).

40-letni koszykarz to gracz, podobnie jak Johnson, który może łączyć obowiązki tak rzucającego, jak i odpowiadać za rozgrywanie akcji. W swojej karierze występował między innymi w Chicago Bulls, New York Knicks, Atlancie Hawks czy Los Angeles Clippers. Do Nets powinien wnieść sporo doświadczenia i nieco wirtuozerii, z czego zawsze był znany. W ostatnim roku pozostawał jednak bez pracy, w związku z czym jego dyspozycja jest pewną niewiadomą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazali, jak na nartach skakać do wody

Najnowszym nabytkiem brooklyńczyków jest z kolei Michael Beasley, o którego zakontraktowaniu klub poinformował oficjalnie na swoich kanałach społecznościowych. Jego zadaniem będzie w głównej mierze wypełnienie luki na trójce po Taureanie Prince'ie, a także pomoc dla osamotnionego na silnym skrzydle Rodionsa Kurucsa. CV 31-latka również jest bardzo bogate.

Na swoim koncie ma on występy w Miami Heat, Minnesocie Timberwolves, Phoenix Suns czy też NY Knicks. Ostatnio grał z kolei w Los Angeles Lakers, w barwach których w poprzednim sezonie notował po 7 punktów i 2,3 zbiórki w niecałe 11 minut gry. Od zawsze był jednak uznawany za gracza z wielkim, ale zmarnowanym potencjałem, który gdyby tylko w lepszy sposób poprowadził swoją karierę, mógł w jej najlepszym momencie znaleźć się naprawdę na szczycie.

Wydaje się jednak, że jeśli jakkolwiek chce on jeszcze uratować swoją przygodę w lidze NBA, ma ku temu idealny moment, bowiem zespół Nets naprawdę potrzebuje pomocy właśnie na tych pozycjach, na których Beasley może występować. Jak nawet donosi Shams Charania z The Athletic, zarówno dla niego, jak i dla Crawforda, będzie to idealny moment, aby pokazać się z dobrej strony i liczyć być może na nieco dłuższy angaż w klubie, aby za rok, już u boku zdrowych Duranta i Irvinga, powalczyć o zdecydowanie więcej niż jedynie dogranie sezonu.


Czytaj także:
NBA. Patty Mills w tym sezonie już nie zarobi. Przeznaczy wszystko na organizacje walczące z nierównościami rasowymi >>
NBA. Wielkie osłabienie Washington Wizards. Bradley Beal nie zagra w Orlando >>

Czy Michael Beasley wykorzysta szansę i przekona do siebie Brooklyn Nets co do dalszej współpracy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×