Wszystkich, zarówno zawodników, trenerów, jak i pracowników klubów po dotarciu na kampus ligi NBA na Florydzie czekała przymusowa, trwająca od 24 do 48 godzin kwarantanna. Miami Heat mieli dopiero zacząć zajęcia na koszykarskim parkiecie, ale Jimmy Butler nie wytrzymał.
Znany z zamiłowania do ciężkiej pracy skrzydłowy zamienił swój jednoosobowy hotelowy pokój w miejsce do trenowania. Kozłował piłką tak mocno, że do obsługi hotelu zaczęły napływać skargi.
- Kiedy ochrona hotelu zlokalizowała pokój, w którym było za głośno i zapukała do drzwi, otworzył je spocony, przebrany w treningowe ciuchy Jimmy Butler - relacjonował Chris Haynes z Yahoo Sports i TNT, który jest na miejscu w parku rozgrywki Walt Disney World Resort.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
Skrzydłowy Miami Heat w przeszłości trenował nawet o trzeciej nad ranem. Niewykluczone, że i tym razem ćwiczył, kiedy inni spali. Albo próbowali zasnąć.
Co ciekawe, Butler w jednym z wywiadów, przebywając już na Florydzie powiedział, że nie chce, aby na jego meczowej koszulce widniało ani hasło społeczne, ani nazwisko. Chciałby mieć tam po prostu puste miejsce, jednak mało prawdopodobne, że władze NBA na to pozwolą.
During the quarantine period in Orlando last week, Jimmy Butler got reported for a disturbance complaint after dribbling in his hotel room
— Bleacher Report (@BleacherReport) July 15, 2020
(via @ChrisBHaynes | @NBAonTNT) pic.twitter.com/Z3ch9wUYiv
Czytaj także: Harrison Barnes, mistrz NBA z 2015 roku, również ma koronawirusa. Jest na kwarantannie
Liga NBA i koszykarze walczą z nierównościami. Charles Barkley stanowczo: To zamienia się w cyrk