Już 30 lipca dojdzie do wznowienia sezonu 2019/2020 NBA w Orlando na Florydzie. Do gry wrócą 22 zespoły, a każdy z nich rozegra po osiem spotkań, rozstawiających przed play-offami.
Zmagania w Orlando nie będą miały jednak wpływu na indywidualne laurki. Występy koszykarzy na Florydzie będą zaliczane do ogólnych statystyk, ale nie będą miały żadnego przełożenia na końcowe nagrody, takie jak: MVP sezonu zasadniczego, Debiutant Roku, Najlepszy Obrońca, Trener Roku czy Najlepszy Rezerwowy.
Najpoważniejszą walkę o statuetkę MVP stoczą LeBron James z Los Angeles Lakers oraz Giannis Antetokounmpo z Milwaukee Bucks. Trener "Jeziorowców" Frank Vogel jest przekonany, że statuetka powinna trafić w ręce pierwszego z nich.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia uderzył piłkarza. W twarz!
- Nikt nie ma większego wpływu na zespół niż LeBron James. Uważam, że w tym roku powinien być MVP, zasłużył na to - powiedział Vogel. - Mamy trzecią najlepszą obronę w NBA, a najlepszą w konferencji zachodniej. Lakers wiele zawdzięczają zaangażowaniu LeBrona, które było większe niż w poprzednich latach - dodaje (za ESPN).
Vogel argumentuje swoją decyzję także dwoma marcowymi meczami Lakers. "Jeziorowcy" najpierw pokonali Giannisa Antetokounmpo i Milwaukee Bucks 113:103, a dwa dni później zwyciężyli z Kawhi Leonardem i Los Angeles Clippers 112:103. W obu spotkaniach LeBron był najlepszym zawodnikiem na parkiecie.
W 60 spotkaniach dla Lakers w tym sezonie 35-letni James zdobył średnio 25,7 punktu, 10,6 asyst, 7,9 zbiórki i 1,2 przechwytu na mecz.
Zobacz także: Anwil Włocławek testuje młodzież. Dejan Mihevc wybierze najlepszych
Zobacz także: Karol Gruszecki mówi o odejściu z Torunia i zmianie klubu