EBLK. Głośny powrót. Julie McBride ponownie zagra dla Bydgoszczy

WP SportoweFakty / Adam Starszyński / Na zdjęciu: Julie McBride
WP SportoweFakty / Adam Starszyński / Na zdjęciu: Julie McBride

Trener Piotr Kulpeksza zapewniał, że kolejny ruch będzie niespodzianką. Słowa dotrzymał. Na nowy sezon do Bydgoszczy wróci Julie McBride, którą w tym mieście pamiętają wszyscy fani koszykówki.

Trener mówił o niespodziance, kapitan Elżbieta Międzik plotek potwierdzić nie chciała. W piątek przedstawiciele KS Basket 25 Bydgoszcz przestali trzymać wszystkich w niepewności.

Julie McBride oficjalnie wraca do klubu z miasta nad Brdą. - Julii bardzo zależało na powrocie - komentuje Piotr Kulpeksza. 38-latka wraca do gry po rocznej przerwie od basketu.

Nowy trener bydgoskiego klubu nie zwraca na to uwagi i ma do niej pełne zaufanie. - Bardzo liczymy na jej olbrzymie doświadczenie. Wierzymy, że jako rozgrywająca wprowadzi spokój i poukłada naszą grę, choć oczywiście już w nieco mniejszym wymiarze czasowym. Jestem pewny, że będzie bardzo przydatna w osiąganiu dobrych wyników przez naszą ekipę - komentuje (oficjalny komunikat prasowy).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

McBride w Energa Basket Lidze Kobiet pojawiła się w sezonie 2012/2013 właśnie w ekipie Artego. Grała fenomenalnie, trener Tomasz Herkt niemal nie zdejmował jej z parkietu, a klub sięgnął po medal.

Teraz nie ma już mowy o tym, żeby McBride spędzała na parkiecie 40 i więcej minut (tak bywało we wspomnianym sezonie 2012/2013). Lat przybyło, a i przerwa od gry robi swoje. To jednak ciągle zawodniczka o dużym potencjale i jeszcze większym doświadczeniu, który będzie na pewno w pełni wykorzystany.

Kadra bydgoskiego zespołu rośnie zatem w siłę. Wcześniej - oprócz wspomnianej już Międzik, kontrakty z Basketem 25 podpisały Karina Michałek, Angelika Stankiewicz oraz Amerykanka Janessa "Chucky" Jeffery.

Zobacz także:
Ukrainka, która w Polsce czuje się jak w domu. Rymarenko zostaje w Energa Basket Lidze Kobiet
Terry Henderson i jego duże ambicje. "Stać nas na coś dużego, a ja nie chcę czuć do siebie żalu"

Komentarze (0)