NBA. Świetny rzut. Kuzma trafił na wygraną! Suns zachwycają, ich bilans na Florydzie to już 6-0

Getty Images / Ashley Landis / Na zdjęciu: Kyle Kuzma
Getty Images / Ashley Landis / Na zdjęciu: Kyle Kuzma

Kyle Kuzma wielkim trafieniem za trzy w końcówce meczu zapewnił Los Angeles Lakers zwycięstwo. Phoenix Suns wciąż zachwycają, ich bilans w "bańce" na Florydzie wynosi już 6-0.

Los Angeles Lakers stoczyli zacięte starcie z Denver Nuggets, liderzy Konferencji Zachodniej pokonali drużynę z Kolorado w samej końcówce czwartej kwarty, dzięki trafieniu Kyle'a Kuzmy.

Skrzydłowy przymierzył z dystansu na 0,4 sekundy przed końcem spotkania, a Lakers triumfowali 124:121. Wcześniej tylko jeden z dwóch rzutów wolnych wykorzystał obwodowy Nuggets, PJ Dozier.

Trener Frank Vogel w odróżnieniu od Mike'a Malone'a nie ograniczał minut swoich liderów. LeBron James i Anthony Davis spędzili na parkiecie po 38 minut. James zdobył w tym czasie 29 punktów i 12 asyst, a Davis 27 punktów oraz sześć zbiórek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!

Kuzma, bohater purpurowo-złotych miał 25 "oczek". Skrzydłowy trafił 11 na 16 oddanych prób, w tym 3 na 5 za trzy. - Myślę, że nawet gdyby Jezus stał przede mną i tak bym rzucił - mówił o najważniejsze akcji meczu 25-latek, kiedy próbował zablokować go mierzący 231 centymetrów Bol Bol. Dzięki temu zwycięstwu Lakers przerwali pasmo trzech porażek.

W zespole z Denver żaden z zawodników nie przekroczył bariery 20 zdobytych punktów. PJ Dozier rzucił ich 18, a Michael Porter 15. Serb Nikola Jokić przebywał na boisku przez niewiele ponad 25 minut. Nuggets z bilansem 46-25 są na trzecim miejscu w swojej konferencji.

Phoenix Suns zwyciężyli właśnie szósty mecz na Florydzie i cały czas są jedynym niepokonanym zespołem w Disneylandzie. O korzystny dla nich wynik zadbał świetny Devin Booker, zdobywca 35 punktów. 23-latek trafił 9 na 17 oddanych rzutów z pola i wszystkie 14 wolnych, a to wszystko w niespełna 30 minut.

Drużyna z Arizony łatwo pokonała Oklahomę City Thunder, która wystąpiła bez swoich podstawowych zawodników. Druga połowa zakończyła się wynikiem 63:37, a cały mecz 128:101.

Suns (32-39) dzięki swoim sukcesom w ośrodku ESPN Wide World of Sports cały czas mogą awansować do play offów. Tracą jeden mecz do ósmych Memphis Grizzlies (33-38) i pół spotkania do dziewiątych Portland Trail Blazers (33-39).

- Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, dochodząc do miejsca, w którym jesteśmy. Nikt nie przypuszczał, że się nam to uda i doceniamy to wszystko, co się dzieje. Jednak nie chcemy na tym poprzestać - zaznaczał trener Monty Williams.

Co ciekawe, środkowy Phoenix, DeAndre Ayton nie zrobił obowiązkowego testu na koronawirusa w niedzielę, bo o nim zapomniał i w poniedziałkowym meczu wyszedł na parkiet dopiero w drugiej kwarcie.

Jimmy Butler uporał się z urazem stopy i wrócił do składu Miami Heat. Skrzydłowy zdobył od razu 19 punktów, miał też 11 zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty, a jego drużyna pokonała bardzo dobrze spisującą się na Florydzie Indianę Pacers 114:92. Derrick Jones Jr dodał 18 "oczek", a Tyler Herro 17.

Heat przede wszystkim nie pozwolili rozwinąć skrzydeł TJ Warrenowi. Lider Pacers, który notował już w "bańce" spektakularne występy, tym razem rzucił tylko 12 punktów i wykorzystał przy tym 5 na 14 oddanych rzutów.

Bilans bezpośrednich meczów drużyn z Miami i Indiany w sezonie zasadniczym 2019/2020 wynosi w tym momencie 3-0 na korzyść tych pierwszych. Ich czwarte spotkanie odbędzie się 14 sierpnia. - Rozpoczęli agresywnie w ataku, a do tego trafiali rzuty. To bardzo dobrze prowadzony zespół. Grają twardo - mówił o Heat TJ Warren, cytowany przez ESPN.

Toronto Raptors wykorzystali brak Giannisa Antetokounmpo i wygrali z Milwaukee Bucks 114:106. Trenerzy obu drużyn oszczędzali swoich liderów. Bucks zakończą sezon zasadniczym 2019/2020 na pierwszym miejscu w Konferencji Wschodniej, a Raptors na drugim. Faza play off rozpocznie się 17 sierpnia.

Wyniki:

Phoenix Suns - Oklahoma City Thunder 128:101 (23:37, 42:27, 33:17, 30:20)
(Booker 35, Bridges 18, Johnson 18, Saric 16 - Bazley 22, Nader 15, Paul 14)

Utah Jazz - Dallas Mavericks 114:122 (38:30, 32:24, 30:34, 14:34)
(Clarkson 18, Tucker 17, Mudiay 14 - Hardaway Jr. 27, Curry 20, Marjanovic 20)

Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 106:114 (31:36, 22:31, 22:21, 31:26)
(Korver 19, Middleton 17, Hill 14 - Boucher 25, Thomas 22, Powell 21)

Miami Heat - Indiana Pacers 114:92 (23:19, 25:29, 37:23, 29:21)
(Butler 19, Jones Jr. 18, Herro 17 - Oladipo 14, Warren 12, Brogdon 12)

Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 124:121 (31:25, 33:34, 24:29, 36:33)
(James 29, Davis 27, Kuzma 25 - Dozier 18, Porter Jr. 15, Murray 14, Morris 14)

Czytaj także: LA Clippers w końcu w pełnym składzie. Montrezl Harrell wrócił do Orlando
Lillard wzniósł się na wyżyny, zdobył aż 51 punktów. Koniec marzeń Pelicans i Ziona

Komentarze (0)