W poniedziałek porażka z Anwilem Włocławek (71:90), a w czwartek z Asseco Arką Gdynia (64:74). O ile przegraną na gorącym terenie na Kujawach można było wkalkulować, to brak zwycięstwa w Trójmieście jest dużym zaskoczeniem. To właśnie nad morzem "Stalówka" prowadzona przez Łukasza Majewskiego miała rozpocząć serię zwycięstw.
To był kolejny słaby mecz w wykonaniu kandydata do mistrzostwa. Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski grała wolno, miała spore problemy ze skutecznością (37-procent z gry, 24-procent za trzy), popełniła sporą liczbę strat (19) i kiepsko przechodziła z piłką do szybkiego ataku (tylko 11 punktów przy 23 Asseco Arki w kontrataku).
Dla gdynian triumf ze "Stalówką" jest ogromnym sukcesem, bo jeszcze do niedawna zespół zmagał się z koronawirusem. Kapitan Krzysztof Szubarga przez ponad 20 dni był odizolowany od zespołu, do treningu wrócił dopiero we wtorek. W czwartek zdobył 12 punktów, trafiając ważne rzuty w czwartej kwarcie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
- Duże gratulacje dla zawodników Asseco Arki, którzy nie pękli, grali z wielką determinacją, mimo że w ostatnim czasie zmagali się z ogromnymi problemami. Bardzo dobrze wyglądali na naszym tle. Chcieliśmy grać mocno i fizycznie, ale nie wykorzystaliśmy naszych przewag - przyznał po meczu Łukasz Majewski.
Szkoleniowiec ostrowian miał sporo uwag do swoich podopiecznych. Mówił o kiepskim początku, braku odpowiednich decyzji i małej agresji w grze. Powtórzyły się błędy z ostatniego spotkania we Włocławku. W obu tych meczach postawa "Stalówki" pozostawia wiele do życzenia.
- Znów słabo rozpoczęliśmy. Niestety zasypiamy w prostych sytuacjach. Chowamy się, nie bierzemy odpowiedzialności w ważnych momentach. Brakuje dobrych decyzji. Wyglądamy bardzo statycznie. Nadal odczuwamy tę długą przerwę gry, zawodnicy nie mają pewności siebie, brakuje takiego odpowiedniego czucia - skomentował.
Szczególnie dziwić może brak skuteczności. Majewski ma bowiem do dyspozycji znakomitych strzelców, dla których zdobycie 20 i więcej punktów nie stanowi większego problemu. Tymczasem w meczu w Gdyni mieli ogromne problemy z trafieniem do kosza. James Florence miał jedną udaną akcję na 14 prób, Victor Rudd przestrzelił dziesięć rzutów, Josip Sobin siedem, a Taurean Green sześć. Szkoleniowiec widzi w tym problem, choć dla niego inne elementy są bardziej niepokojące.
- Skuteczność jest problemem, ale ja bym się czepiał innych elementów: gry w defensywie i tego, jak zaczynamy spotkania. Chcemy być drużyną fizyczną, atletyczną, a w ogóle tego nie pokazujemy. Przed każdym meczem napędzamy się, dużo o tym mówimy, a później nie możemy tego przełożyć na parkiet. W tym jest duży problem. Próbujemy szarpać, a nie idzie nam w obronie i w ataku. Dwóch naszych rozgrywających miało 11 strat. To mnie boli - wyjaśnił Majewski.
Duże pieniądze wpompowane, wielkie transfery, powroty Jamesa Florence'a i Josipa Sobina i skład na miarę mistrzostwa Polski - lato w Ostrowie Wielkopolskim było niezwykle gorące. Przedstawiciele Arged BMSlam Stali ze sporymi nadziejami przystąpili do sezonu 2020/2021. Początek rozgrywek to jednak spory zawód. Dwie porażki i słaba gra w obu meczach. Czy będą zmiany? Czy trzeba bić na alarm? - Na ten moment skład zespołu jest zamknięty - zdradził polski trener "Stalówki".
Okazję do rehabilitacji ostrowianie będą mieli już 10 września. Wtedy to podopieczni Łukasza Majewskiego zagrają na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański, dla której będzie to pierwsze spotkanie w nowym sezonie. "Kociewskie Diabły" przełożyły dwa mecze z powodu dużej liczby zakażeń koronawirusem w zespole.
Zobacz także:
Nowy sponsor i większe pieniądze. Start Lublin szykuje hitowy transfer! [WYWIAD]
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
EBL. Łukasz Koszarek: To mój najniższy kontrakt od czasów Polonii [WYWIAD]