Jak na razie nie układa się po myśli trenera Dejana Mihevca i działaczy włocławskich klubu drugi pobyt McKenziego Moore'a w barwach Anwilu. Moore przyleciał do Polski kompletnie nieprzygotowany, na dodatek z kontuzją, co skutkowało tym, że opuścił początek przygotowań z zespołem.
Wrócił do treningów przed turniejem "Anwil Basketball Cup", w którym wystąpił w dwóch meczach. Później zagrał także w Superpucharze Polski ze Stelmetem Enea BC.
Amerykanin w ciągu 19 minut spędzonych na parkiecie zdobył 7 pkt, 5 zbiórek i 2 asysty. Miał też cztery faule i trzy straty. Gdy był na parkiecie, drużyna była gorsza od rywali o 13 punktów - to drugi najgorszy wskaźnik "+/-" w Anwilu. Trener Mihevc na konferencji prasowej w mocnych słowach wypowiedział się na temat jego formy. Słoweniec przyznał, że nie jest czarodziejem i nie zmieni go w ciągu kilku-kilkunastu dni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera
- Moore od marca nie robił nic. Przyjechał do Włocławka nieprzygotowany i na dodatek z kontuzją. Trenował sporo indywidualnie, nieco później dołączył do drużyny, ale nie uczestniczył we wszystkich zajęciach - mówił Mihevc.
Po tym spotkaniu zawodnik przestał trenować z włocławskim zespołem. Trener nie powołał go także do składu na mecz I kolejki PLK z Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski (90:71). Mihevc uznał, że wróci do zajęć z drużyną, gdy będzie odpowiednio przygotowany. Tym samym wysłał jasny sygnał do wszystkich zawodników, że nie będzie tolerował tego typu zachowań.
Okazuje się, że Moore po starciu o Suzuki Superpuchar Polski zgłosił ból w stawie skokowym. Przed meczem ze Startem Lublin Amerykanin opuścił Włocławek i udał się do Grecji. Przez najbliższe dwa-trzy tygodnie będzie przechodził rehabilitację u specjalisty w Atenach.
Koszykarz - zgodnie z komunikatem klubu z Włocławka - ma być gotowy do gry na mecze w Basketball Champions League. Anwil o fazę grupową powalczy na Cyprze. W Nikozji trzykrotni mistrzowie Polski 23 września zmierzą się z Belfius Mons-Hainaut. W przypadku zwycięstwa zagrają ze zwycięzcą meczu Hapoel - Bakken (25.09).
- McKenzie aktualnie pracuje indywidualnie. Kiedy wszystko z jego stawem skokowym będzie w porządku, wróci do gry - przyznał Mihevc na konferencji po przegranym meczu ze Startem Lublin (74:78).
W tym momencie ciężar odpowiedzialności za organizację gry spadł na barki Deishuana Bookera, któremu w spotkaniu ze Startem niewiele zabrakło do zanotowania triple-double. Amerykanin miał 14 punktów, 10 asyst i aż 8 zbiórek.
Anwil w 3. kolejce PLK zagra z Treflem Sopot (12.09 - 17:35). Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Polsat Sport Extra.
Zobacz także:
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Łukasz Koszarek: To mój najniższy kontrakt od czasów Polonii [WYWIAD]