Marcin Gortat trenuje z dziećmi. Campy w reżimie sanitarnym

Materiały prasowe / Grzegorz Jędrzejewski / MG13 Camp / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Materiały prasowe / Grzegorz Jędrzejewski / MG13 Camp / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Pandemia koronawirusa nie jest straszna Marcinowi Gortatowi i jego fundacji. Trwa właśnie XIII edycja treningów weterana ligi NBA z najmłodszymi. Campy cieszą się wielkim zainteresowaniem. - Dostaliśmy mnóstwo zgłoszeń - mówi Gortat.

6 września, w Łodzi, wystartowała XIII edycja treningów z weteranem ligi NBA. Łodzianin, który 15 lutego zakończył swoją dwunastoletnią karierę na parkietach NBA, postanowił rozpocząć tegoroczną edycję w swoim rodzinnym mieście.

Organizatorzy podkreślają, że na campy zgłosiła się rekordowa liczba chętnych, jednak z powodu obostrzeń sanitarnych musiała zostać ograniczona liczba dzieci. W treningu z Marcinem Gortatem wzięło udział około stu osób.

- Cieszę się, że udało nam się zorganizować kolejną edycję campów, choć muszę przyznać, że musieliśmy wykonać kawał ciężkiej pracy - mówi nam Gortat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

- Zachowujemy wszystkie restrykcje związane z pandemią. Maseczki, odległości pomiędzy zawodnikami, dezynfekcja, badanie temperatury dzieci przed wejściem. Spisujemy też kontakty, żeby w razie potrzeby dotrzeć do takiej osoby. Chcemy ograniczyć ćwiczenia i manewry, tak aby dziecko ćwiczyło tylko ze swoją piłką - dodaje były koszykarz czterech klubów NBA: Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards i Los Angeles Clippers.

Rozgrzewkę przed niedzielnym treningiem poprowadziła Karolina Kowalkiewicz, zawodniczka reprezentującą federację UFC. Ponownie w rolę trenerów u boku Gortata wcielili się koszykarze, na czele z legendą Śląska Wrocław Maciejem Zielińskim. Byli także Kamil Chanas i Łukasz Wiśniewski.

Gdy trening dobiegł końca, wszyscy oczekiwali na decyzję, kto zostanie nagrodzony statuetką MVP campu. Trenerzy długo analizowali postawę uczestników i ostatecznie wybór padł na Igora Jankowskiego z MKS-u Pruszków, który tym samym zapewnił sobie wylot do USA, gdzie będzie mógł zobaczyć mecz NBA i poznać najlepszą koszykarską ligę świata od środka.

- To niesamowite, że już od trzynastu lat organizujemy campy, które pomimo zakończenia mojej kariery nadal cieszą się ogromną popularnością. Dla mnie to wielka radość tworzyć i kontynuować działania, które dają tak dużo radości i dostarczają wiele wzruszeń. Jestem wdzięczny, że mogę liczyć na kolegów, którzy wspierają moje działania. Wielki szacunek dla Maćka Zielińskiego, który dał z siebie wszystko na treningu - podkreśla Gortat.

Na mapie tegorocznych campów pozostały jeszcze dwa miasta. 11 września Marcin Gortat zawita do Zgierza, dzień później do Warszawy (dzielnica Wilanów), a 13 września campy zakończą się treningiem dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo.

Zobacz także:
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]

Źródło artykułu: