EBL. Stelmet Enea BC gromi, nadal bez porażki. "Wygląda jak z innej ligi"

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek, Jamel Morris
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek, Jamel Morris

Stelmet gromi rywali i nadal jest jedyną, niepokonaną drużyną na parkietach PLK. O sile zielonogórzan w ostatniej kolejce przekonał się King Szczecin. - Wyglądają troszkę jak z innej ligi - mówi Łukasz Biela.

Zielonogórzanie, mimo że w ich składzie zostało tylko dwóch zawodników z minionego sezonu, już odjechali reszcie zespołów w PLK. Wygrali sześć meczów, w tym starcie z Anwilem w Superpucharze Polski.

W poniedziałek mistrzowie Polski z łatwością ograli u siebie Kinga Szczecin 92:72. Ani przez moment zwycięstwo Stelmetu Enea BC nie było zagrożone. Podopieczni Żana Tabaka górowali w każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła.

- Myślę, że na tę chwilę Stelmet wygląda troszeczkę jak drużyna z innej ligi - zachwyca się Łukasz Biela. - Właściwie od samego początku meczu nie dali nam żadnych szans. Nie da się wygrać z takim rywalem, gdy popełnia się tak dużą liczbę strat. Straciliśmy aż 33 punkty po stratach. Na pewno różnica 20 punktów przewagi nie do końca oddaje to, co działo się w tym meczu. Bo gdyby spotkanie skończyło się różnicą 30 oczek, to nie moglibyśmy się obrazić i powiedzieć, że wynik jest niesprawiedliwy - dodaje trener Kinga Szczecin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"

- Stelmet dał nam lekcję koszykówki, mamy nad czym myśleć - mówi z kolei Thomas Davis. - Byliśmy za mało agresywni. Prawda jest taka, że po kilku minutach było już po meczu. Daliśmy się rozpędzić Stelmetowi, który narzucił swój styl gry. Byliśmy wyrzuceni daleko spod kosza. Zderzyliśmy się z rzeczywistością, która była dla nas bardzo brutalna - komentuje Biela.

Stelmet gra twardą obronę, z którą rywale mają ogromne problemy. Zielonogórzanie są także coraz lepsi w ataku. Zawodnicy lepiej dzielą się piłką, kreują więcej wolnych pozycji do rzutu. W poniedziałek mistrzowie Polski trafili 10 rzutów z dystansu, zaliczyli 23 asysty, a ich defensywa wymusiła na rywalach aż 22 straty. Tym razem królem był Cecil Williams, który uzbierał 24 "oczka" (9/11 z gry) i 6 zbiórek.

- Dla mnie najważniejszy jest fakt, że przez większość meczu graliśmy tak jak powinniśmy zawsze to robić. Byliśmy agresywni, nie było momentów dekoncentracji, choć nieco martwiłem się tym, jak zagramy po 11 dniach przerwy. Drużyna zareagowała jednak pozytywnie i zagrała dobre zawody - przyznaje Żan Tabak.

Piąty mecz i piąta wygrana - Stelmet Enea BC jest samodzielnym liderem Energa Basket Ligi. Zespół będzie jeszcze mocniejszy kadrowo, bo do Zielonej Góry przyjechał już Belg Maxime de Zeeuw. Zawodnik oglądał ostatnie spotkanie zespołu z perspektywy ławki rezerwowych. Jego debiut planowany jest na mecz z MKS-em Dąbrowa Górnicza (30 września).

Zielonogórzanie od środy zaczynają grę na dwóch frontach: PLK i VTB. Pierwszym testem będzie wyjazdowe spotkanie z naszpikowanym gwiazdami Zenitem Sankt Petersburg. Kapitanem tej drużyny jest Polak Mateusz Ponitka. - Zenit to świetny zespół. Wiemy, że czeka nas trudne zadanie, ale musimy wyjść na parkiet z przekonaniem, iż jesteśmy w stanie tam wygrać. Będziemy się bili o każdą piłkę - zaznacza środkowy Geoffrey Groselle.

Warto odnotować, że działacze Stelmetu - z racji pandemii koronawirusa - musieli w ostatnim czasie wykonać sporo operacji, by dopiąć wszystkie szczegóły wyjazdu do Rosji. Chodzi m.in. o załatwienie wiz czy przeprowadzenie testów na obecność koronawirusa. Ostatecznie mistrzowie Polski dotarli do Rosji przez... Turcję.

- To będzie niezła przygoda. W ten sposób tak do tego podchodzę. Myślę, że taki wyjazd może jeszcze mocniej scementować nasz zespół, sprawić, że będziemy jeszcze silniejsi. W tym momencie trudno cokolwiek wyrokować, jak ułoży się nasza gra w VTB. Jesteśmy gotowi na każde wyzwanie - uśmiecha się Żan Tabak.

Zobacz także:
EBL. Kiedyś strefy Milicicia, teraz rządzi obrona Tabaka. Stelmet Enea BC demoluje rywali
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]

Komentarze (20)
Gabriel G
23.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To raczej my wyglądaliśmy jak z innej ligi p. Biela. Z tej nizszej. Stelmet wyglądał jak dobry lub bardzo dobry zespół polskiej ekstraklasy i to wystarczyło do blamażu Wilków. Ot, co. 
avatar
SlavicPride
23.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Faziku, ja tam postawiłem ;-) Podwójną szansę 2-2... Kurs 4,10... Za drobne... Tak, żeby się lepiej oglądało ;-) 
avatar
fazzzi
23.09.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Buki na nasze mlaskania... Zenith 1.09 - Stelmet 7.50;) Zejdźmy na ziemię i trzymajmy kciuki by... tu każdy może swoją intencję zapodać;) 
Gregor_36
23.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Oby rozjechali ten Zenit. Trzymam kciuki!!!! 
avatar
Tańczący z łopatą
23.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@Anwil równy zero: Oh oh, jeszcze tupnij nogą i wyrzuć lizaka! :) Hehe dla nas leszczu możecie być mistrzami świata i połowy ameryki z najlepszymi obwodem w Europie i co tam sobie jeszcze zapra Czytaj całość