Wielki pogrom w PLK. Trefl zdeklasował Polpharmę. Trener Łukomski: To był wstyd!

Materiały prasowe / Elbrus Studio / Start Lublin / Na zdjęciu: Marek Łukomski
Materiały prasowe / Elbrus Studio / Start Lublin / Na zdjęciu: Marek Łukomski

- Czuję wstyd. Zabrakło nam jaj. To nie wyglądało na profesjonalną postawę naszych zawodników. Wcześniejsze występy zakopaliśmy dwa metry pod ziemią, teraz musimy szukać łopaty, żeby to odkopać - mówi Marek Łukomski.

Derby Pomorza w Ergo Arenie były wyjątkowo jednostronne. Trefl Sopot zdeklasował Polpharmę Starogard Gdański 110:76. W pewnym momencie gospodarze zbudowali nawet przewagę... 44 punktów, ale w końcówce goście z Kociewia nieco zredukowali straty. Trener Marcin Stefański dał w tym czasie odpocząć najważniejszym zawodnikom.

Starogardzianie na tle Trefla zaprezentowali się fatalnie, nie wyglądali jak drużyna z poziomu PLK. Popełniali proste błędy, nie było dobrych decyzji w ataku, w obronie brakowało agresji. Nic dziwnego, że trener Łukomski był mocno rozczarowany tym występem. Na konferencji prasowej użył mocnych słów.

- Gratulacje dla Trefla Sopot za zwycięstwo w meczu derbowym, w którym my jako zespół zaprezentowaliśmy się wstydliwie. To, co robiliśmy od początku spotkania, jest po prostu nieakceptowalne. Stracenie 72 punktów spod kosza jest wielkim wstydem, na które nie ma żadnego wytłumaczenia. Trefl pokazał nam, jak można grać ładnie, skutecznie i zdobywać łatwe punkty spod kosza - mówił trener Kociewskich Diabłów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa

- Przepraszam naszych kibiców, którzy przyjechali do Ergo Areny i głośno nas dopingowali. Nie stanęliśmy na wysokości zadania. Dla mnie to wielka porażka. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu poprawimy się nie o 10, nie o 20, a o 150 procent - dodał.

Sopocianie zdominowali rywali w strefie podkoszowej. Z łatwością zdobywali punkty z "pomalowanego". W tej strefie uzyskali aż 72 punkty! W Treflu rządził duet: Paweł Leończyk-Dominik Olejniczak, który zdobył 33 oczka. Nie można jednak zapominać o innych, bo swoje dorzucili: Darious Moten (14), TJ Haws (13) i bracia Kolendowie: Michał (12) i Łukasz (11). Gospodarze po raz kolejny w tym sezonie zagrali bardzo zespołowo, notując aż 27 asyst. Warto odnotować, że Trefl jest pierwszą drużyną w PLK w tym sezonie, który przekroczył barierę 100 punktów.

- Zespół zareagował pozytywnie po ostatniej porażce w derbowym spotkaniu. Głowy zawodników były nieco zwieszone, bo każdy chciał ten mecz wygrać, ale odcięliśmy się od tego wielką kreską. Trzeba iść dalej. W starciu z Polpharmą była odpowiednia energia, intensywność, nasza gra mogła się podobać - mówił po spotkaniu trener Stefański.

- Nie może być takiej sytuacji, że Paweł Leończyk robi sobie wiatrak z naszych podkoszowych, a my nic sobie z tego nie robimy. Same chęci to za mało. To trzeba poprzeć pracą, zapieprzaniem i biciem się o każdą piłkę. To nie wyglądało na profesjonalną postawę naszych zawodników. Wszyscy muszą zrozumieć, że każdy mecz jest jak o życie. Jeżeli ktoś nie zastawia, ktoś nie rolluje do kosza, ktoś nie stawia zasłon, to po prostu nie da się wygrać - komentował z kolei Łukomski.

Polpharma w pierwszych trzech meczach pokazała się z niezłej strony. Powalczyła z ligowymi potentatami: Stalą i Startem i wygrała w Radomiu z HydroTruckiem. Do Sopotu przyjechała powalczyć, z nadzieją na kolejne zwycięstwo. Ostatecznie starogardzianie zostali zdeklasowani przez dobrze grającego Trefla. Muszą szybko się podnieść, bo już we wtorek grają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.

- Trzy wcześniejsze dobre występy zakopaliśmy dwa metry pod ziemią. Teraz będziemy szukali łopaty, żeby to odkopać - zaznaczył Marek Łukomski.

Zobacz także:
EBL. Kiedyś strefy Milicicia, teraz rządzi obrona Tabaka. Stelmet Enea BC demoluje rywali
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]

Komentarze (0)