NBA. Boston Celtics roznieśli Miami Heat w drugiej połowie, to jeszcze nie koniec walki o finał

Getty Images / Mike Ehrmann / Na zdjęciu: Jayson Tatum i Grant Williams
Getty Images / Mike Ehrmann / Na zdjęciu: Jayson Tatum i Grant Williams

Boston Celtics po świetnej drugiej połowie pokonali Miami Heat 121:108 i obronili się przed eliminacją. Poprowadził ich do tego duet Jaylen Brown - Jayson Tatum.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jesteśmy dumni - powiedział po piątym meczu finału Konferencji Wschodniej na wideokonferencji trener Celtics, Brad Stevens. Porażka oznaczałby dla nich koniec sezonu, ale drużyna z Bostonu wcale nie zamierza opuszczać jeszcze ośrodka ESPN Wide World of Sports na Florydzie. Miami Heat prowadzili w serii 3-1, ale po piątkowym spotkaniu ich przewaga stopniała i jest już tylko 3-2.

Jayson Tatum miał moment, w którym był nie do zatrzymania. Gwiazdor zespołu z Massachusetts w sumie zdobył 31 punktów, 10 zbiórek oraz sześć asyst, a Jaylen Brown dodał 28 "oczek" i zebrał osiem piłek.

Celtics rozpoczęli nerwowo, bo po pierwszych 12 minutach mieli osiem punktów straty (18:26), ale czym spotkanie trwało dłużej, tym spisywali się lepiej. Trzecia kwarta była popisem w ich wykonaniu. Bostończycy wygrali ten fragment 41:25 i przejęli kontrolę nad meczem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

Tatum i Brown zadbali o to, aby korzystny dla nich wynik został utrzymany do końca spotkania i Celtics finalnie triumfowali 121:108. Kemba Walker i Daniel Theis rzucili po 15 punktów, niemiecki środkowy miał również 13 zbiórek. Kluczowa okazała się właśnie walka pod tablicami, bo Heat zebrali w całym meczu o 12 piłek mniej (38-50).

- Mieliśmy wyjść na boisko i po prostu dać z siebie wszystko. Uważam, że graliśmy naprawdę dobrze w drugiej połowie - komentował trener Brad Stevens. - Ale będziemy musieli to jeszcze powtórzyć dwukrotnie, ze względu na pozycję, w której się znajdujemy - dodawał.

Heat trafili w całym meczu tylko 7 na 36 oddanych rzutów z dystansu. Goran Dragić miał 23 punkty (1/7 za trzy), ale musiał przedwcześnie opuścić parkiet, bo na niespełna pięć minut przed końcem popełnił szósty faul osobisty. Pudłował też Duncan Robinson, autor 20 "oczek", który na 11 oddanych prób zza łuku, trafił trzy.

Jimmy Butler znów udowodnił, że jest wszechstronnym zawodnikiem. Skrzydłowy miał 17 punktów, osiem zbiórek i osiem asyst, ale tym razem na niewiele się to zdało. Środkowy Edrice Adebayo zapisał przy swoim nazwisku podobne statystyki, co Butler - 13 punktów, osiem zbiórek i osiem asyst.

- Wyeliminowani ich na pewno nie będzie łatwe. Ale my wiemy, jak dokonywać trudnych rzeczy - powiedział skrzydłowy Heat, Duncan Robinson.

Szósty mecz finału Konferencji Wschodniej odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1:30 czasu polskiego. 

Wynik:

Boston Celtics - Miami Heat 121:108 (18:26, 33:32, 41:25, 29:25)
(Tatum 31, Brown 28, Theis 15, Walker 15 - Dragic 23, Robinson 20, Butler 17)

Stan serii: 3-2 dla Heat

Czytaj także: Jamal Murray jak Michael Jordan. To było spektakularne zagranie!
Derby dla Kinga Szczecin. Zatrważająca ofensywna niemoc PGE Spójni Stargard 

Komentarze (3)
avatar
Kasyx
26.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bzdury totalne panie redaktorze. Akurat Tatum grał słabo, a jego skuteczność była zaledwie na 30 kilku procentach. 
Wasyl72
26.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
... "znów udowodnił o swojej wszechstronności...", po jakiemu to pisane jest? Czy redaktor skończył jakąś szkołę??? 
avatar
FifiLA
26.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
,, Miami Heat prowadzili w serii 3-1, ale po piątkowym spotkaniu jest już tylko 3-2. ''. Na serio? No Heat jakby wygrał to by już byli w finale a tak to mecz nr 6 i w najgorszym wypadku 7