EBL. Nickolas Neal w końcu "odpalił" i zapowiada: Teraz będzie już tylko lepiej

Facebook / Aleksandra Krzemińska / Na zdjęciu: Nickolas Neal
Facebook / Aleksandra Krzemińska / Na zdjęciu: Nickolas Neal

Świetne przygotowanie taktyczne, realizacja założeń, bezwzględne wykorzystanie słabości Polskiego Cukru Toruń i fantastyczna postawa Nickolasa Neala (34 punkty i eval 35) przełożyły się na niespodziewane zwycięstwo HydroTrucku Radom 99:80.

W meczu piątej kolejki Energa Basket Ligi HydroTruck niespodziewanie pokonał Polski Cukier Toruń 99:80. Mimo iż do Radomia drużyna z Grodu Kopernika przyjechała po czterech ligowych porażkach z rzędu, to wydawało się, że właśnie w Hali MOSiR-u przełamie niemoc. Podopieczni Roberta Witki od początku spotkania zawiesili jednak wysoko poprzeczkę i narzucili swój styl gry. Dzięki temu odnieśli drugie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach.

- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, jest ono dla nas bardzo ważne. Jestem bardzo zadowolony, ponieważ zagraliśmy tak, jak chciałem, żeby drużyna zagrała - podkreślił trener HydroTrucku. - Chcieliśmy wykorzystać fakt, że drużyna z Torunia została późno zbudowana, że jest dużo zmian w tym zespole w ostatnim czasie - nie ukrywał Witka. Przypomnijmy, iż w tym starciu nie wystąpił Aaron Cel.

- Chcieliśmy ich naciskać, zmieniać obronę, bo wiemy też, że gdy trener nie ma dużo czasu na zapoznanie nowych graczy z systemem gry, to ta zmiana obrony będzie odpowiednio funkcjonowała, to się sprawdziło. Kontrolowaliśmy ten mecz przez niemal pełne 40 minut, poza krótkim fragmentem w trzeciej kwarcie - zaznaczył Witka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa

Gospodarze zdominowali rywali w każdej z rubryk statystycznych. - Byliśmy agresywni, wygraliśmy zbiórki, dzieliliśmy się piłką, mieliśmy dużo asyst, więc wszystkie statystyki wyglądają świetnie - wyliczał szkoleniowiec radomskiej ekipy. Jego podopieczni zgarnęli z tablic 38 piłek, o 12 więcej od przeciwników. Rozdali 24 kluczowe podania, przy 14 Polskiego Cukru.

Co zaskakujące, w pierwszej "piątce" HydroTrucku po raz pierwszy w tym sezonie nie wybiegł Dayon Griffin. Jak się później okazało, Amerykanin mógł nie wystąpić w tym pojedynku. - Jestem wdzięczny Dayonowi, że w ogóle zagrał w tym meczu, bo doznał kontuzji zbicia kości piętowej w pierwszej połowie meczu w Ostrowie - ujawnił Witka. - Cały tydzień z nami nie trenował, ale to była jego decyzja, aby dzisiaj wziąć mocne środki przeciwbólowe i w tym meczu wystąpić. Za to należy mu się duży szacunek - skomentował trener. Griffin spędził na boisku ponad 19 minut, w trakcie których zdobył 10 punktów i rozdał cztery asysty.

Kapitalne zawody zanotował Nickolas Neal, zapisując na swoim koncie 34 "oczka" przez nieco ponad 32 minuty. Trafił 10 z 17 rzutów z gry, w tym 3/4 z dystansu, ponadto miał sześć asyst, co dało fantastyczny eval 35! - Przed meczem założyliśmy sobie, że będziemy naciskać rywali, wywierać presję na ich rozgrywającym. Zrealizowaliśmy ten plan, byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania, trenerzy przeprowadzili świetne rozpoznanie przeciwnika, przygotowali video i notatki. Utrzymaliśmy koncentrację przez niemal pełne 40 minut, wykonaliśmy świetną pracę - stwierdził Neal.

- To był mój najlepszy występ, ale nawet nie ze względu na to, że zdobyłem 34 punkty, tylko dlatego, że miałem sześć asyst. To jest najlepsza rzecz dla rozgrywającego - nie indywidualne statystyki, ale pomoc drużynie i zwycięstwo. Czuję, że wszedłem w odpowiedni rytm, wdrożyłem się w system i teraz będzie już tylko lepiej - zapowiedział MVP piątego tygodnia Energa Basket Ligi.

>> EBL. Anwil Włocławek. Zamojski i Booker po badaniach. Polak musi przejść zabieg

>> NBA. Waiters może otrzymać mistrzowski pierścień nawet w przypadku porażki jego Lakers

Źródło artykułu: