EBL. Anwil Włocławek. Gorąco wokół klubu. Mocne słowa Mihevca. Prezydent miasta chce konkretnych działań

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Dejan Mihevc
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Dejan Mihevc

- Nie możemy reprezentować Włocławka i klubu jakim jest Anwil w ten sposób - mówi Dejan Mihevc po kolejnej klęsce w PLK. Mocny wpis na Facebooku umieścił prezydent miasta, który domaga się konkretnych i twardych działań.

Koszykarze Anwilu Włocławek po raz kolejny w tym sezonie zawiedli swoich kibiców. Trzykrotni mistrzowie Polski przegrali walkę o Superpuchar, dwa mecze w PLK (ze Startem i Treflem), później okazali się słabsi od Belfius Mons-Hainaut w I rundzie eliminacji Basketball Champions League, a teraz po raz kolejny musieli uznać wyższość rywala na krajowym podwórku.

Włocławianie w bardzo słabym stylu przegrali na wyjeździe z Kingiem Szczecin. U podopiecznych Dejana Mihevca nie było widać radości z gry, w przeciwieństwie do szczecinian, którzy byli bardzo bojowo nastawieni.

Anwil po raz kolejny w tym sezonie miał duże problemy z grą w ataku. Nie było zespołowości, dzielenia się piłką, szwankowała skuteczność. Trzykrotnym mistrzom Polski brakowało polotu, szybkości i błysku. Rozczarowująca jest forma zawodników, którzy mieli stanowić o sile zespołu - m.in. Walerija Lichodieja, Garlona Greena czy Ivicy Radicia. Słoweński szkoleniowiec po zakończeniu spotkania nie ukrywał rozczarowania, na konferencji prasowej nie bał się użyć mocnych słów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

- King zasłużył na wygraną. Był lepszą drużyną. Nie chcę szukać wymówek, ale przygotowania do tego spotkania nie były łatwe. Deishuan Booker nie trenował z drużyną z powodu kontuzji, problemy ze zdrowiem zgłosił też Ivan Almeida. Ale naszym problemem było to, że weszliśmy w mecz za miękko, byliśmy zbyt rozluźnieni. Później walczyliśmy, mieliśmy niezłą trzecią kwartę, ale wtedy przestaliśmy grać. Mieliśmy znów za dużo wzlotów i upadków. To jest coś, nad czym musimy pracować. Nie możemy reprezentować Włocławka i klubu jakim jest Anwil w ten sposób - przyznał Mihevc.

Trener Anwilu mówił o konieczności błyskawicznej poprawy, ale może okazać się tak, że Słoweńcowi nie będzie już dane wprowadzić korekt w grze zespołu. Z różnych źródeł słyszymy, że dla Mihevca mógł to być ostatni mecz w roli pierwszego trenera. To nie jest bowiem Anwil, który chcą oglądać władze klubu, miasta, sponsorzy i kibice. W sobotnim starciu z Legią drużynę może poprowadzić nowy szkoleniowiec.

Bardzo mocny apel - za pośrednictwem mediów społecznościowych - wystosował Marek Wojtkowski. Prezydent miasta w krótkim komunikacie napisał, że czas zareagować, bo drużyna wygląda źle w ostatnich meczach. Wojtkowski zakomunikował, że złożył wniosek o zwołanie posiedzenia rady nadzorczej KK Włocławek.

"W związku z niezadowalającą postawą koszykarzy Anwilu Włocławek w tym sezonie postanowiłem wystąpić o zwołanie Rady Nadzorczej K.K. Włocławek. Trzeba podjąć konkretne, twarde działania, by poprawić grę, wyniki i wizerunek drużyny w rozgrywkach PLK. Zawodnicy muszą sobie przypomnieć, że gra w koszulce Anwilu do czegoś zobowiązuje. Niestety postawa w ostatnich meczach, w tym porażka z zespołem King Szczecin, pozostawiają wiele do życzenia. Czas to zmienić" - napisał prezydent Włocławka.

To nie pierwszy przypadek, gdy Wojtkowski ingeruje w to, co dzieje się w zespole w trakcie rozgrywek. Podobny apel wystosował w marcu zeszłego roku, gdy drużyna przegrała kolejne spotkanie w Hali Mistrzów. Czy teraz nastąpią duże zmiany? Anwil wygrał zaledwie dwa z siedmiu oficjalnych meczów w sezonie 2020/2021.

Zobacz także:
Dominik Olejniczak - z pokorą idzie po swoje. Narodziny nowej bestii w PLK
EBL. BMSlam Stal. Łukasz Majewski: Niech każdy spojrzy w lustro i zacznie od siebie [WYWIAD]
NBA. Lakers - Heat. Marcin Gortat: Nie można obstawiać przeciwko LeBronowi. Król jest tylko jeden [WYWIAD]

Źródło artykułu: