EBL. Start Lublin lepszy od Kinga Szczecin, próba generalna przed Ligą Mistrzów zaliczona

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Jakub Schenk (z lewej)
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Jakub Schenk (z lewej)

Pszczółka Start Lublin z siódmym triumfem w sezonie. Podopieczni Davida Dedka pokonali we własnej hali King Szczecin 85:75. Goście mecz kończyli bez Jakuba Schenka, który wyleciał z boiska po dwóch faulach technicznych.

To nie był wielki mecz Startu. 24 popełnione straty nie przeszkodziły jednak w odniesieniu zwycięstwa. King na finiszu miał swoje szansy, ale ich nie wykorzystał.

Spotkanie jeszcze dobrze się nie zaczęło, a lublinianie już musieli odrabiać dziesięć punktów straty - King całą pierwszą kwartę prowadził pewnie.

Gospodarze na właściwe sobie obroty weszli dopiero w drugiej. Solidne minuty rozgrywał Lester Medford, a pod kosz dobrze wprowadził się do gry Josh Sharma. Efekt był taki, że po "trójce" Sherrona Dorsey-Walkera lublinianie wychodzili na drugą połowę prowadząc.

Po zmianie stron Start długo jednak nie był w stanie pójść za ciosem i odskoczyć. Udało się dopiero w decydującej części, gdy po dziewięciu punktach z rzędu było 67:56. King nie dał jednak za wygraną, trzymał kontakt i zmniejszył straty do sześciu "oczek".

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie wytrzyma kolejnych obostrzeń. "U nas nawet tłumów nie ma, więc o co chodzi?"

W kluczowym momencie pogoni dwa rzuty wolne przestrzelił jednak Mateusz Bartosz. Po chwili nie wykorzystał też otwartej pozycji na dystansie i gospodarze mogli świętować kolejny triumf w Energa Basket Lidze.

Pięciu zawodników Startu zaliczyło 12 i więcej punktów. 18 uzbierał Sharma, który grał efektywnie i efektownie. Do gry po urazie z Gliwic wrócił Kamil Łączyński, a kolejny niezły występ zaliczył Medford co przed Basketball Champions League musi cieszyć trenera Davida Dedka.

W składzie Kinga pojawił się z kolei Tre Bussey, ale trener Łukasz Biela nie dał mu w debiucie za dużo pograć - na parkiecie spędził zaledwie cztery minuty. Od połowy czwartej kwarty szczecinianie musieli sobie też radzić bez Jakuba Schenka, który po drugim faulu technicznym przedwcześnie musiał udać się do szatni.

Pszczółka Start Lublin - King Szczecin 85:75 (17:24, 28:18, 16:14, 24:19)

Start: Josh Sharma 18, Martins Laksa 16, Sherron Dorsey-Walker 15, Lester Medford 13, Armani Moore 12, Kacper Borowski 7, Kamil Łączyński 5, Mateusz Dziemba 0, Roman Szymański 0, Damian Jeszke 0, Bartłomiej Pelczar 0.

King: Mateusz Zębski 19, Jakub Schenk 15, Thomas Davis 12, Cleveland Melvin 11, Michael Fakuade 8, Dominik Wilczek 7, Adam Łapeta 2, Jakub Kobel 1, Mateusz Bartosz 0, Tre Bussey 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Arged BMSlam Stal świeża i mocna. Ostrowianie zdeklasowali GTK Gliwice
Katastrofa Enea Astorii po przerwie... Udany pościg Trefla w Bydgoszczy

Źródło artykułu: