EBL. Klub potwierdza oficjalnie: Kyle Gibson zagra w Śląsku Wrocław

PAP/EPA / Roman Vondrous / Na zdjęciu: Kyle Gibson (z prawej)
PAP/EPA / Roman Vondrous / Na zdjęciu: Kyle Gibson (z prawej)

O tym ruchu informowaliśmy już wcześniej, a teraz Śląsk Wrocław oficjalnie potwierdził, że nowym zawodnikiem klubu z Dolnego Śląska został doświadczony Amerykanin Kyle Gibson.

[b]

[/b]15,7 punktu, 4,8 zbiórki i 3,8 asysty na mecz. Takimi wskaźnikami mógł pochwalić się Garrett Nevels. Lider Śląska doznał jednak kontuzji i wyleciał do USA na zabieg. Do gry ma wrócić w styczniu.

To zmusiło wrocławian do działania i poszukiwań kogoś, kto mógłby wypełnić tak dużą dziurę w składzie.

Wybór padł na Kyle'a Gibsona, 33-letniego doświadczonego zawodnika, który występuje na pozycji rzucającego. Dobry obrońca, niezły shooter - tego szukał trener Oliver Vidin.

- Gibson to bardzo doświadczony gracz, który potrafi świetnie bronić oraz z wysoką skutecznością rzucać zza łuku. Najważniejsze na początku będzie jednak to, by był w dobrej formie fizycznej. Oczekuję od niego, że będzie w stanie w wielu aspektach załatać dziury po braku Garreta Nevelsa - komentuje swojego nowego podopiecznego na oficjalnej stronie klubowej.

Ostatni sezon Gibson spędził we Francji, Tam dla ekipy Boulazac Basket Dordogne notował średnio 11,8 punktu, 2,6 asysty i 2 zbiórki. W swojej karierze występował też m.in. we włoskim Virtusie Rzym czy belgijskim Filou Ostenda.

Vidin liczy na to, że w Śląsku absolwent uczelni Louisiana Tech nie tylko "załata dziurę", ale będzie jednym z liderów zespołu. Patrząc w jego CV na pewno jest w stanie to zrobić. Kontrakt podpisany został do końca sezonu.

Śląsk jeszcze przed piątkowym meczem z Kingiem Szczecin chciał wzmocnić krajową formację. Sondowano pozyskanie Mateusza Szlachetki z GTK Gliwice, ale na chwilę obecną do transferu nie doszło.

Zobacz także:
Trener Zastalu chciałby transferu Polaka. Padły wymowne słowa
Michał Michalak przed startem sezonu: Obrona będzie skupiona na mnie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

Komentarze (0)