Tommy Adams: Dziękuję i do zobaczenia

Kolejny zawodnik, który występował w Anwilu Włocławek w sezonie 2008/2009 znalazł nowego pracodawcę. Amerykanin Tommy Adams wybrał grę w niższej klasie rozgrywkowej we Włoszech i nadchodzący sezon spędzi w zespole Fileni Bpa Jesi. Zawodnik związał się ze swoim nowym klubem kontraktem na jeden sezon.

Pierwszym zawodnikiem z zeszłego sezonu, który opuścił Anwil Włocławek był Marko Brkić. Serb postanowił wrócić do ojczyzny, gdzie będzie bliżej rodziny i nowonarodzonego dziecka. Następnie włoski zespół Eldo Caserta ogłosił, że podpisał umowę z Łukaszem Koszarkiem, zaś trzecim graczem, który w przyszłym sezonie na pewno nie będzie bronił barw włocławskiej ekipy jest Tommy Adams. Amerykanin parafował umowę z drużyną LEGA 2, Fileni Bpa Jesi.

Decyzja o tyle dziwna, że ekipa z Jesi to drugoligowy średniak, który potrzebuje kilka naprawdę dużych wzmocnień by liczyć na awans do LEGA 1. Dlaczego zatem eks-włocławianin podpisał umowę z Fileni? - Dla mnie najważniejsze było to, że idę do przodu, a nie stoję w miejscu. Nie ma co ukrywać, że do tej pory miałem okazję grać w ligach przeciętnych, takich jak szwedzka, niemiecka czy polska. Rozgrywki we Włoszech, nawet te drugoligowe, stoją na wysokim poziomie - tłumaczy Adams specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.

Po wypowiedzeniu tych słów, Amerykanin od razu uprzedza jednak kolejne pytanie i wyjaśnia. - Chciałbym jednak, żebyś mnie dobrze zrozumiał. Nie twierdzę, że gdyby został w Polsce, a co za tym idzie najprawdopodobniej w Anwilu, to zatrzymałbym się w rozwoju. Życie koszykarza to jednak sztuka wyboru i każdy z nas wybiera dla siebie najlepsze warunki. Ja uważam, że te we Włoszech są obecnie dla mnie właśnie najlepsze - wyjaśnia ogólnikowo zawodnik.

Tajemnicą poliszynela nie jest jednak fakt, że włoska drużyna zaoferowała koszykarzowi sporą podwyżkę w stosunku do zarobków we Włocławku, a na dodatek trener Stefano Vanoncini widzi w obrońcy materiał na pierwszopiątkowego gracza. - Jeszcze nie znam swojej roli, jaka jest dla mnie przewidziana, ale otrzymałem sugestię, że sprowadzono mnie z myślą, bym odpowiadał za ofensywę drużyny. Czyli w sumie podobnie do tego, jak było w Anwilu - zaznacza Adams, decydując się po chwili na zdradzenie pewnych sekretów związanych z przenosinami do Włoch. - Teraz już mogę powiedzieć, że w pewnym momencie byłem zdecydowany na pozostanie we Włocławku. Rozmawialiśmy z klubem o przedłużeniu umowy, ale wówczas Fileni włączyło się do gry z bardzo ciekawą ofertą. Uczciwie powiem, że byłem na rozdrożu, a do tego widziałem też co robią moi koledzy. Andrew (Andrzej Pluta - przyp. M.F.) został w Anwilu, a Lukas (Łukasz Koszarek) przeniósł się do Włoch - wspomina gracz.

Ostatecznie jednak Amerykanin zdecydował się na grę w drugoligowym zespole i teraz na łamach portalu SportoweFakty.pl chciałby podziękować wszystkim osobom powiązanym z włocławską drużyną. - Korzystając z tego, że się do mnie odezwałeś, chcę powiedzieć "dziękuję" trenerowi i jego asystentom, prezesowi i całemu zarządowi, ale przede wszystkim kibicom. Nigdy wcześniej nie grałem dla takiej widowni. Wiedziałem, że nawet jak coś mi nie pójdzie, to zawsze mogę na nich liczyć, dlatego nie mówię "do widzenia", ale "do zobaczenia", bo kto wie co przyniesie przyszłość - zastanawia się głośno koszykarz zwracając się bezpośrednio do kibiców i decydując się na słowa samokrytyki. - Wiem, że nie zawsze było tak jakbyście chcieli, finał był w zasięgu ręki i powinniśmy go dla was osiągnąć... Ale z drugiej strony wywalczyliśmy brązowy medal; bez was nie byłoby to możliwe. Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego i może się jeszcze kiedyś zobaczymy - kończy swoje przesłanie do fanów Anwilu zawodnik.

Co ciekawe, w nowym zespole rzucający obrońca spotka się ze swoim byłym kolegą z Atlasa Stali, Rubenem Boykinem. - Tak, to że Ruben podpisał wcześniej kontrakt z Fileni, tylko mi pomogło w podjęciu decyzji. Cieszę się, że znów będziemy występować obok siebie - mówi Adams.

Komentarze (0)