EBL. Enea Astoria ponownie zgłasza akces do ósemki. "Nie ma czasu na celebrację"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Artur Gronek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Artur Gronek

Enea Astoria we wtorkowym meczu z Legią udowodniła, że nadal bardzo zależy jej na awansie do fazy play-off. - Kolejny mecz już w piątek, więc nie ma czasu na celebrację - zaznacza trener Artur Gronek. Bydgoszczanie wygrali z ekipą z Warszawy 85:75.

W zaległym meczu 19. kolejki Energa Basket Ligi zespół Enea Astorii Bydgoszcz pokonał warszawską Legię. Gospodarze spotkanie rozpoczęli wyjątkowo niemrawo i w podobny sposób je kończyli. Nie licząc jednak bardzo słabego wejścia w pojedynek oraz ostatniej kwarty, w której w poczynania czarno-czerwonych wdarło się wiele nerwowości, było to naprawdę przyzwoite starcie ich wykonaniu.

- Dzięki dobrej pracy sztabu, zawodnicy byli przygotowani do tego meczu zarówno taktycznie, jak i fizycznie - zaznaczył szkoleniowiec Enea Astorii, Artur Gronek. - Moi podopieczni zasłużyli na gratulację za grę w obronie w pierwszej połowie i trzeciej kwarcie. Taktyka trenera Wojciecha Kamińskiego popsuła nam sporo krwi, ale wytrzymaliśmy ostatnie fragmenty - dodał.

Po 30 minutach gry bydgoszczanie prowadzili 71:50 i wydawało się, że jest po wszystkim, ale Legia zdołała jeszcze mocno się zbliżyć, bowiem grając bardzo ambitnie i walecznie do końca, doprowadziła do wyniku 80:73. Enea Astoria wytrzymała jednak ten napór i poprzez punkty Michała Chylińskiego i Coreya Sandersa niejako postawiła kropkę nad i, wygrywając ostatecznie 85:75.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Stękała o pracy w karczmie: Jeszcze pomogę. Po co mam z tego rezygnować?

Gospodarze po raz kolejny zagrali zespołowo i skutecznie na dystansie. Przeciwko Polskiemu Cukrowi mieli 50-procentową skuteczność w rzutach z dystansu (14/28), zaś w starciu z Legią było to nieco ponad 46 proc. (12/26). Z kolei w trakcie trzech wcześniejszych porażek "Asta" ledwo przekraczała próg 20 procent.

- Ostatnie dwa mecze pokazały, że dobrze dzielimy się piłką i trafiamy za trzy przy dobrej skuteczności. Musimy się więc na tym skoncentrować, a kolejny mecz przed nami już w piątek, kiedy zagramy z drużyną z Radomia. Nie ma więc czasu na celebrację. Trzeba się dobrze przygotować i iść dalej - zakończył trener bydgoskiego klubu.

Enea Astoria ma za sobą już 21 spotkań, w których osiągnęła bilans 9-12. Faza play-off nadal wydaje się realna, ale margines błędu stale się zmniejsza. Po bardzo słabych starciach z GTK, Kingiem i MKS-em, pojedynki z Polskim Cukrem i Legią pokazały jednak, że bydgoszczanie nadal mogą być groźni.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Czytaj także:
Markieff Morris i DeMarcus Cousins ukarani przez NBA. Więcej zapłaci prowodyr zajścia >>
EBL. Enea Zastal się nie zatrzymuje. Profesor Iffe Lundberg i festiwal błędów Polskiego Cukru >>

Komentarze (0)