Klub potwierdził powrót do EBL. Odchodzi transferowy niewypał

Kibice PGE Spójni Stargard nie mogą się nudzić. Kolejny tydzień przyniósł następne zmiany. Klub wzmocnił się przed ważnym meczem z Polskim Cukrem Toruń. Pozyskanie Jay’a Threatta nie będzie jednak ostatnim transferem.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Jay Threatt Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jay Threatt
W PGE Spójni Stargard nie ma już Jerome'a Dysona. To miał być wielki transferowy hit. Nic w tym dziwnego, bo do Energa Basket Ligi trafiał zawodnik z imponującym CV. Problem w tym, że przez około 10 miesięcy nie grał w koszykówkę. Do Stargardu przyjechał w fatalnej formie, co potwierdził w trzech ligowych meczach.

Przez 54 minuty, które spędził na parkiecie zdobył łącznie 17 punktów (10 w ostatnim meczu w Dąbrowie Górniczej). Trafił 5/20 prób z gry w tym 2/11 za trzy i rozdał 10 asyst. Po poniedziałkowym spotkaniu trener Marek Łukomski nie potrafił jeszcze określić jego przyszłości, jednak decyzja nie mogła być inna.

PGE Spójnia trochę z tym zwlekała, bo czekała na przyjazd nowego gracza. Jay Threatt w środę pojawił się w Stargardzie. Rozgrywający odbył już pierwszy trening z drużyną i po przejściu wszystkich niezbędnych badań nic nie stanie na przeszkodzie żeby wystąpił w piątkowym meczu z Polskim Cukrem Toruń. To będzie ważny pojedynek w rywalizacji o play-offy, bo obie drużyny mają po dziewięć zwycięstw.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity efekt. Zobacz, co się stało z wylanym wrzątkiem przez siatkarza

Jay Threatt (31 lat, 180 cm) jest postacią w Polsce dobrze znaną. Amerykanin w minionym sezonie grał w Arged BMSlam Stali. Od przedwczesnego zakończenia sezonu nie występował w żadnym klubie. Threatt trenował, co zwiększa szansę na to, że przyjechał w dobrej formie.

Amerykański rozgrywający w minionym sezonie wystąpił w 20 meczach. Na parkiecie spędzał średnio po 30 minut. W tym czasie zdobywał 13,6 punktu i rozdawał po siedem asyst, co było najlepszym wynikiem w całej Energa Basket Lidze. Miał też trzy zbiórki, 1,5 przechwytu i dwie straty. Choć miał odpowiadać głównie za kreowanie gry i nie był wybitnym strzelcem, to regularnie zdobywał po kilkanaście "oczek". Tylko w dwóch meczach rzucił mniej niż 10 punktów.

Na tym nie koniec transferów. Klub chce się wzmocnić również rozgrywającym z polskim paszportem. To Jonathan Francis Han. To praktycznie pewne, że zagra w PGE Spójni Stargard. Po ostatnim zamieszaniu z Marcinem Fliegerem klub jednak nie spieszy się z potwierdzaniem kolejnych transferów. Nie wiadomo jeszcze, czy Han zdąży na mecz z Polskim Cukrem Toruń, czy przyjedzie później.

Doświadczony rozgrywający (34 lata, 185 cm) większość swojej kariery spędził w lidze portorykańskiej. W Polsce grał w czterech klubach: Sportino Inowrocław, Kotwicy Kołobrzeg, Śląsku Wrocław i PGE Turowie Zgorzelec. Po raz ostatni występował w Energa Basket Lidze w sezonie 2017/2018. Wtedy w dziewięciu meczach zdobywał 8,3 punktu, 5,9 asysty i 4,1 zbiórki. To były jego najlepsze statystyczne osiągnięcia na tym poziomie.

Zobacz także: Gorący telefon w Enea Zastalu BC
Triple-double w Suzuki I lidze

Czy Jay Threatt odmieni grę PGE Spójni Stargard?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×