Klub potwierdził powrót do EBL. Odchodzi transferowy niewypał

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jay Threatt
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jay Threatt

Kibice PGE Spójni Stargard nie mogą się nudzić. Kolejny tydzień przyniósł następne zmiany. Klub wzmocnił się przed ważnym meczem z Polskim Cukrem Toruń. Pozyskanie Jay’a Threatta nie będzie jednak ostatnim transferem.

W PGE Spójni Stargard nie ma już Jerome'a Dysona. To miał być wielki transferowy hit. Nic w tym dziwnego, bo do Energa Basket Ligi trafiał zawodnik z imponującym CV. Problem w tym, że przez około 10 miesięcy nie grał w koszykówkę. Do Stargardu przyjechał w fatalnej formie, co potwierdził w trzech ligowych meczach.

Przez 54 minuty, które spędził na parkiecie zdobył łącznie 17 punktów (10 w ostatnim meczu w Dąbrowie Górniczej). Trafił 5/20 prób z gry w tym 2/11 za trzy i rozdał 10 asyst. Po poniedziałkowym spotkaniu trener Marek Łukomski nie potrafił jeszcze określić jego przyszłości, jednak decyzja nie mogła być inna.

PGE Spójnia trochę z tym zwlekała, bo czekała na przyjazd nowego gracza. Jay Threatt w środę pojawił się w Stargardzie. Rozgrywający odbył już pierwszy trening z drużyną i po przejściu wszystkich niezbędnych badań nic nie stanie na przeszkodzie żeby wystąpił w piątkowym meczu z Polskim Cukrem Toruń. To będzie ważny pojedynek w rywalizacji o play-offy, bo obie drużyny mają po dziewięć zwycięstw.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity efekt. Zobacz, co się stało z wylanym wrzątkiem przez siatkarza

Jay Threatt (31 lat, 180 cm) jest postacią w Polsce dobrze znaną. Amerykanin w minionym sezonie grał w Arged BMSlam Stali. Od przedwczesnego zakończenia sezonu nie występował w żadnym klubie. Threatt trenował, co zwiększa szansę na to, że przyjechał w dobrej formie.

Amerykański rozgrywający w minionym sezonie wystąpił w 20 meczach. Na parkiecie spędzał średnio po 30 minut. W tym czasie zdobywał 13,6 punktu i rozdawał po siedem asyst, co było najlepszym wynikiem w całej Energa Basket Lidze. Miał też trzy zbiórki, 1,5 przechwytu i dwie straty. Choć miał odpowiadać głównie za kreowanie gry i nie był wybitnym strzelcem, to regularnie zdobywał po kilkanaście "oczek". Tylko w dwóch meczach rzucił mniej niż 10 punktów.

Na tym nie koniec transferów. Klub chce się wzmocnić również rozgrywającym z polskim paszportem. To Jonathan Francis Han. To praktycznie pewne, że zagra w PGE Spójni Stargard. Po ostatnim zamieszaniu z Marcinem Fliegerem klub jednak nie spieszy się z potwierdzaniem kolejnych transferów. Nie wiadomo jeszcze, czy Han zdąży na mecz z Polskim Cukrem Toruń, czy przyjedzie później.

Doświadczony rozgrywający (34 lata, 185 cm) większość swojej kariery spędził w lidze portorykańskiej. W Polsce grał w czterech klubach: Sportino Inowrocław, Kotwicy Kołobrzeg, Śląsku Wrocław i PGE Turowie Zgorzelec. Po raz ostatni występował w Energa Basket Lidze w sezonie 2017/2018. Wtedy w dziewięciu meczach zdobywał 8,3 punktu, 5,9 asysty i 4,1 zbiórki. To były jego najlepsze statystyczne osiągnięcia na tym poziomie.

Zobacz także: Gorący telefon w Enea Zastalu BC
Triple-double w Suzuki I lidze

Komentarze (3)
avatar
marolstar
21.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Ksiądz, jeszcze paru oldoby może by się skusiło na grę w Spójni. Rozmawiał już Pan ze Szczerbalą albo Cielińskim ????? 
avatar
marolstar
21.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
szału nie ma....największym błędem było puszczenie Taranta bo Spójnia jako zespół fajnie funkcjonowała no ale jak się ma takiego prezesa........Teraz już lepiej było zostawić tego Dysona bo moż Czytaj całość
avatar
prawus
21.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oj te gwiazdy ba papierze , skąd my je znamy ? ..