NBA. Wall pokonał Westbrooka w starciu z podtekstami, trwa kapitalna seria Jazz

Getty Images / Carmen Mandato / Na zdjęciu: John Wall
Getty Images / Carmen Mandato / Na zdjęciu: John Wall

W nocy z wtorku na środę czasu polskiego w lidze NBA odbyły się trzy mecze. Jednym z nich było starcie Houston Rockets z Washington Wizards, czyli drużyn, które przed sezonem dokonały głośnej wymiany.

Russell Westbrook wzmocnił "Czarodziei", a John Wall trafił do Rockets. Teraz koszykarze po raz pierwszy starli się na parkiecie w swoich nowych zespołach. Każdy miał coś do udowodnienia, w czwartej kwarcie doszło między nimi nawet do wymiany ostrzejszych zdań, za którą zostali ukarani faulami technicznymi.

Triumfował Wall, który poprowadził Teksańczyków do zwycięstwa 107:88. 30-latek przez problemy z kolanem miał ograniczony czas gry i spędził na parkiecie tylko 24 minuty, ale mimo wszystko zdążył zanotować w tym czasie solidne 24 punkty oraz pięć asyst.

Wall wrócił do gry na siedem minut przed końcem spotkania, akcentując to zdobyciem szybkich pięciu "oczek". Rozgrywający w jednej z następnych akcji dostrzegł w rogu boiska Victora Oladipo, który celnym rzutem z dystansu doprowadził do stanu 93:79. Czwarta kwarta zakończyła się nokautującym wynikiem 32:18.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Rockets w odniesieniu siódmego zwycięstwa w sezonie pomógł właśnie wspomniany Oladipo, a także Eric Gordon i DeMarcus Cousins. Obwodowy duet rzucających wywalczył po 20 punktów, a środkowy miał 19 "oczek", 11 zbiórek oraz pięć przechwytów. Cousins trafił przy tym 4 na 8 oddanych rzutów za trzy.

Bradley Beal siedział na ławce rezerwowych z opuszczoną głową, jego Washington Wizards doznali już dziesiątej porażki w trzynastym dotychczasowym występie. Beal wykorzystał we wtorek 12 na 28 rzutów z pola i wszystkie osiem wolnych, co dało mu 33 punkty. Westbrook miał 19 "oczek", 11 zbiórek, siedem asyst, ale też sześć na 20 strat zespołu.

Liderzy zespołu z Kalifornii, Kawhi Leonard i Paul George przez protokół sanitarny związany z COVID-19 nie wystąpili w meczu z Atlanta Hawks, pauzował też kontuzjowany Patrick Beverley, a osłabieni Los Angeles Clippers ponieśli piątą porażkę w trwających rozgrywkach.

Trae Young zaaplikował rywalom 38 punktów, a dominujący pod koszem Clint Capela zapisał na swoim koncie 13 "oczek" i 18 zbiórek. Hawks, zwyciężając u siebie 108:99, przerwali pasmo sześciu sukcesów LA Clippers.

- Mieliśmy szczęście, że do tego momentu wszyscy nasi zawodnicy byli dostępni do gry. Teraz musimy przystosować się do aktualnej sytuacji. To sezon, w którym taki problem może spotkać każdego w dowolnym momencie, bez ostrzeżenia - mówił o absencji Leonarda i George'a środkowy Clippers, Ivica Zubac.

Utah Jazz po świetnej drugiej połowie (62:35) pokonali New York Knicks 108:94 i mają na swoim koncie już dziewięć zwycięstw z rzędu! Drużyna z Salt Lake City z bilansem 13-4 plasuje się obok Los Angeles Lakers na szczycie Konferencji Zachodniej.

We wtorek nie szło Donovanowi Mitchellowi (dziewięć punktów, 3/15 z gry), ale rzucający obrońca otrzymał wsparcie od reszty zespołu - Royce O'Neale zdobył 20 punktów, a Rudy Gobert miał 18 "oczek", 19 zbiórek i cztery bloki.

Wyniki:

Atlanta Hawks - Los Angeles Clippers 108:99 (22:21, 21:27, 33:22, 32:29)
(Young 38, Hunter 22, Huerter 13, Capela 13 - Jackson 20, Ibaka 15, Kennard 13, Zubac 13)

Houston Rockets - Washington Wizards 107:88 (26:29, 30:23, 19:18, 32:18)
(Wall 24, Oladipo 20, Gordon 20, Cousins 19 - Beal 33, Westbrook 19, Lopez 10)

Utah Jazz - New York Knicks 108:94 (18:27, 28;32, 34:22, 28:13)
(O'Neale 20, Conley 19, Gobert 18 - Rivers 25, Randle 18, Barrett 17)

Czytaj także:
Co za wyczyn w NBA! Jaylen Brown rzucił 33 punkty w 19 minut
Fenomenalny sezon Polaka. Jest w walce o tytuł MVP

Komentarze (2)
avatar
Czesio1
27.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wall pokonał Westbrooka? A w co oni grali? W szachy? W bierki? Czy też może rywalizowali solo na ringu? 
avatar
Katon el Gordo
27.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po obejrzeniu tych fragmentów utwierdzam się w przekonaniu, że Wall nie potrzebuje kolegów z zespołu. On gra w koszykówkę 1 x 1 a reszta drużyny to dla niego zbędny balast.