EBL. Igor Milicić mu zaufał, a Denzel Andersson udanie zadebiutował

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu:  Roland Denzel Andersson (z lewej) i Michał Nowakowski
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Roland Denzel Andersson (z lewej) i Michał Nowakowski

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski pokonała w sobotę MKS Dąbrowę Górniczą 100:93, a udany debiut ma za Denzel Andersson.

Szwedzki podkoszowy w środę pojawił się w Ostrowie Wielkopolskim, jego treningi z nowym zespołem można policzyć na palcach jednej ręki, ale mimo wszystko w sobotnim spotkaniu w Dąbrowie Górniczej Igor Milicić desygnował Denzela Anderssona do gry w wyjściowej piątce. - Dostałem od trenera duży kredyt zaufania - mówił 24-latek w pomeczowym studio w rozmowie z prezesem Bartoszem Karasińskim.

Andersson spędził na parkiecie 23 minuty, w trakcie których zdobył 10 punktów i zanotował dwie zbiórki. Trafił 4 na 5 oddanych rzutów z pola, w tym 2 na 3 za trzy. - Myślę, że dobrze się spisał. Zrobił to, co miał. Pograł na dużej intensywności, będzie przydatny drużynie - komentował postawę Szweda Milicić.

Podkoszowy o tym, że wyjdzie na parkiet już w pierwszym składzie, dowiedział się dzień przed meczem. - Byłem lekko w szoku. Był dodatkowy stres, ale miałem wsparcie zespołu i czułem się bardzo dobrze - mówił Andersson, który zaczynał sezon 2020/2021 we włoskim Varese, a później wrócił do rodzimej ligi i stamtąd trafił do Ostrowa Wielkopolskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala

Sobotnie spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych obejrzał Taurean Green, który był razem z zespołem w Dąbrowie Górniczej, ale decyzją trenera nie znalazł się w meczowym składzie. "Stalówka" musi rotować zawodnikami zagranicznymi, bo ma ich siedmiu.

Arged BMSlam Stal w sobotę pokonała MKS 100:93. Zwycięstwo ostrowian byłoby bardziej okazałe, gdyby nie katastrofalna ostatnia minuta. "Stalówka" prowadziła nawet 99:80, ale kiedy trener żółto-niebieskich wpuścił na parkiet zmienników, rywale zdobyli aż 13 punktów.

- Nieważne, kto wchodzi na boisko, my musimy grać tak, jak po to trenujemy. Ci zawodnicy nie dostaną już szansy nawet w końcówce meczu. Jestem bardzo, bardzo niezadowolony z tego, co się stało -komentował Chorwat z polskim paszportem.

Igor Milicić zwrócił też uwagę na obronę, którą jego podopieczni poprawili po zmianie stron, co okazało się kluczem do sukcesu. - To było bardzo ofesywne spotkanie. My po zmianie stron uszczelniliśmy obronę, lepiej spisywaliśmy się w defensywie, co pozwoliło nam kontrolować mecz. Dobrze przepracowaliśmy przerwę i cieszymy się ze zwycięstwa, ale wciąż jest sporo rzeczy do poprawy - dodawał 44-latek.

Arged BMSlam Stal w najbliższy piątek zmierzy się teraz z PGE Spójnią Stargard. Ostrowski zespół z bilansem 17-9 plasuje się na czwartym miejscu w Energa Basket Lidze (za plk.pl).

Czytaj także: Gra o tron. Wielki hit da odpowiedź na najważniejsze pytanie sezonu zasadniczego
Kopnięcie piłki w trybuny za 25 tysięcy dolarów

Komentarze (0)