"Twarde Pierniki" miały jasność, że swoje cztery mecze do końca sezonu muszą wygrać, a i to nie dawałoby gwarancji awansu do najlepszej ósemki.
Sytuacja skomplikowała się tym bardziej, że w czwartek w Grodzie Kopernika triumfowała Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski (96:83). Torunianie ponownie zawalili czwartą kwartę, co w bieżących rozgrywkach jest ich piętą Achillesową.
- Często w tym sezonie mamy problem w tej ostatniej części. Rywale nas doganiają, przeganiają i wygrywają. I tutaj było bardzo podobnie - mówi wprost Aaron Cel. - Czwarta kwarta nas skrzywdziła i zabolała.
Ostatnią "ćwiartkę" Polski Cukier Toruń przegrał 14:25. - Wiedzieliśmy, że Stal gra zmienną obronę i w czwartej kwarcie zagraliśmy mniej zespołowo. Pogubiliśmy się, zabrakło też może trochę zdrowia - dodał trener Jarosław Zawadka.
Innym problemem "Twardych Pierników" była skuteczność na dystansie, a dokładniej jej brak - gospodarze wykorzystali zaledwie 6 z 25 prób. Dla odmiany Stal na obwodzie czuła się bardzo dobrze, trafiając aż 14 rzutów zza łuku.
Ostrowianie generalnie mieli więcej argumentów. Dobrze dzielili się piłką, mieli skutecznego Chrisa Smitha (8/11 z gry, 23 punkty), coraz lepszego Jamesa Florence'a czy wreszcie Josipa Sobina, który w Toruniu robił wszystko - uzbierał 10 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst i 2 bloki.
Zobacz także:
Enea Zastal BC odleciał! Mistrzowski koncert i demonstracja siły
Ivan Ramljak z akcją na mecz, a może i na drugie miejsce przed play-off
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Najpiękniejsza polska ring girl w nowej roli