Koszykówka. Zmarł Elgin Baylor, legenda Los Angeles Lakers

Getty Images / Bettmann  / Na zdjęciu: Elgin Baylor
Getty Images / Bettmann / Na zdjęciu: Elgin Baylor

Jeden z najlepszych zawodników w historii Los Angeles Lakers, Elgin Baylor zmarł, poinformował w poniedziałek klub z Kalifornii.

W tym artykule dowiesz się o:

Śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Elgin Baylor miał 86 lat.

Absolwent uczelni Seattle 11 razy wziął udział w Meczu Gwiazd. Grał w NBA od 1959 do 1972 roku, trafił do ligi wybrany z pierwszym numerem w drafcie i przez cała karierę reprezentował barwy Los Angeles Lakers (do 1960 roku klub miał swoją siedzibę w Minneapolis). Zapracował na status legendy.

Baylor w 1977 roku został przyjęty do Koszykarskiej Galerii Sław, a kilkanaście lat później został umieszczony na liście 50 najlepszych koszykarzy w historii NBA. Skrzydłowy zdobywał średnio w karierze 27,4 punktu, 13,5 zbiórki i 4,3 asysty.

Baylor był pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który przekroczył barierę 70 zdobytych punktów. Gracz Lakers 11 grudnia w meczu przeciwko New York Knicks rzucił 71 "oczek". Osiem razy meldował się z "Jeziorowcami" w Finałach NBA, ale nie ma na swoim koncie żadnego tytułu. Ma jednak wyjątkowy rekord, który ustanowił w jednym z finałowych meczów - rzucił 61 punktów i dotychczas nikt jeszcze nie pobił tego wyniku.

Pracował też jako pierwszy trener, a od 1986 do 2008 roku pełnił funkcję generalnego menedżera w klubie Los Angeles Clippers. Odnosił sukcesy, bo drużyna dwa razy awansowała do fazy play-off, a on został wybrany najlepszym GM'em w sezonie 2005/2006. Zrezygnował z tej pracy, jak tłumaczył, "przez wiek i dyskryminację rasową".

Właścicielka Lakers, Jeanie Buss w specjalnym oświadczeniu nazwała Baylora "supergwiazdą swoich czasów", dodając, że przemawiają za tym jego liczne wyróżnienia, a "Elgin był też wspaniałym człowiekiem i jednym z najlepszych Jeziorowców w historii".

Czytaj także: Mateusz Ponitka najlepszym strzelcem Zenitu. Czwarta kwarta przesądziła o meczu
78 punktów duetu Westbrook - Beal i zwycięstwo z mocnymi Utah Jazz!

Komentarze (0)