James Washington: Nie uciekłem z Polpharmy

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: James Washington
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: James Washington

To był jeden z bardziej zaskakujących ruchów transferowych w PLK. James Washington opuścił Polpharmę i przeniósł się do Anwilu. - Nie czułem się tam najlepiej, dlatego poprosiłem o zmianę. Nie mówmy o ucieczce - mówi.

Na kilka dni przed końcem okna transferowego James Washington poprosił o rozwiązanie kontraktu z Polpharmą Starogard Gdański, by przenieść się do Anwilu Włocławek, klubu, w którym występował kilka lat temu, w sezonie 2016/2017. Na Kociewiu zdobywał średnio 11,4 punktu i 7,3 asyst. W Anwilu wystąpił w sześciu spotkaniach (5 PLK i 1 w FIBA Europe Cup). W PLK przeciętnie notował ponad 14 pkt i 4 asysty.

- Anwil? Wielu koszykarzy chce grać w tym klubie. To świetna organizacja. Moja przyszłość? Zobaczymy, jest za szybko, by o tym mówić i komentować - mówi nam Amerykanin James Washington, który w PLK grał w trzech klubach (Anwil, Start i Polpharma).

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jaki to był sezon dla Jamesa Washingtona?

James Washington, koszykarz Anwilu Włocławek, wcześniej grał w Polpharmie Starogard Gdański: Trudny, bardzo trudny, myślę, że wielu koszykarzy wypowie się w ten sposób. To covid-season, który toczy się według swoich zasad, ale trzeba być wdzięcznym, że możemy grać i robić to, co kochamy. Możemy też zarabiać pieniądze i chronić nasze rodziny.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"

Sporo kontrowersji wywołało pana odejście - pod koniec okna transferowego - ze Starogardu Gdańskiego do Włocławka. Niektórzy nawet mówili, że uciekł pan z Polpharmy do innego klubu. Co pan na to?

To bardzo nieuczciwe, że ludzie mówią w ten sposób. To nie fair! Nie zrobiłem nic takiego, by wypowiadać się w ten sposób. Nie uciekłem z Polpharmy. Starałem się grać jak najlepiej dla tego zespołu, bardzo zależało mi na wynikach. Miałem przecież inne propozycje przed sezonem, ale chciałem być w drużynie prowadzonej przez Marka Łukomskiego. Nie wszystko poszło po naszej myśli i wyniki nie były najlepsze. Niestety tak czasami jest, że ludzie coś mówią, a nie do końca wiedzą, jaka jest sytuacja. To jest przykre i irytujące.

W jakich okolicznościach trafił pan do Anwilu Włocławka?

Gdy agent powiedział mi o takiej możliwości, to od razu powiedziałem: "tak, chcę tam grać". Wszyscy znają moją historię w Anwilu. Byłem w tym klubie kilka lat temu, mam znakomite wspomnienia. To świetny klub, wielu koszykarzy chce w nim grać. Dlatego, gdy pojawiła się taka opcja, od razu się na nią zdecydowałem.

To była łatwa decyzja?

Tak. Też musisz pamiętać, że decydując się na zmianę klubu, wiedziałem, że Anwil zagra też w fazie pucharowej FIBA Europe Cup. Występy na arenie międzynarodowej są zawsze super odskocznią od występów w PLK. Nie ukrywam, że ekscytował mnie również sam powrót do Włocławka, czyli do miejsca, w którym byłem, znam prezesa klubu, trenerów, kibiców. Wszyscy mnie tutaj dobrze traktowali.

Jak pan ocenia pobyt w Polpharmie?

Gdy zmienił się trener, wszystko odwróciło się o 180 stopni. Grałem mniej, moje minuty też znacząco spadły. Raz grałem więcej, później mniej, to był szalony okres.

Dlaczego? Jaki był tego powód?

Szczerze? Nie wiem, nie mam konkretnej odpowiedzi. Też problem był taki, że jako zespół nie wyglądaliśmy najlepiej, więc może dlatego trener i ludzie w klubie szukali różnych pomysłów, by tę sytuację poprawić. Ale ja jestem zawodnikiem, moim zadaniem jest grać jak najlepiej i na tym się skupiam. Innymi kwestiami nie chcę się
zajmować.

W Anwilu szedł pan też z myślą, że znów zagra z Ivanem Almeidą?

Tak i bardzo tego żałuję, że nie udało się tego zrobić. Graliśmy kiedyś razem we Francji, zostaliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Zawsze chcieliśmy to powtórzyć i znów zagrać ze sobą w jednej drużynie. Gdy mu powiedziałem, że przychodzę do Anwilu, on mi jedynie napisał: "super, że wracasz, ale ja niestety mam kontuzję i już w tym sezonie nie zagram". Szkoda, że nie udało się tego zrobić, ale być może za kilka miesięcy?

W Anwilu Włocławek?

Kto to wie? Wszystko jest możliwe. Moja przyszłość? Zobaczymy, jest za szybko, by o tym mówić i komentować.

Dla Anwilu to był jeden z najgorszych w historii...

Nie da się tego ukryć. Było sporo kontuzji, pechowych spotkań, złych decyzji, ale to są wszystko wymówki. Powinniśmy być lepsi i tyle. Anwil zasługuje na coś znacznie lepszego. Wierzę, że tak będzie w kolejnym sezonie.

Zobacz także:
Adam Waczyński odsłania kulisy powrotu do kadry. Rozmawiał z zespołem, co z trenerem i prezesem? [WYWIAD]
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]

Komentarze (1)
avatar
prawus
30.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie najgorsze w tym wszystkim jest to ze mając jeden z najlepszych budżetów w lidze , mając na wyciągniecie ręki jednego z najlepszych trenerów naszej ligi , mając , przychylnosć i pomoc w Czytaj całość