Milicić go ściągał do PLK, a u Tabaka gra jak z nut. To mocny punkt kapeli

Materiały prasowe / KK Włocławek / P. Kieplin / Na zdjęciu: Rolands Freimanis i Żan Tabak
Materiały prasowe / KK Włocławek / P. Kieplin / Na zdjęciu: Rolands Freimanis i Żan Tabak

Aż trudno uwierzyć w to, że gdy Zastal podpisywał Rolandsa Freimanisa, wśród kibiców był pomruk niezadowolenia. Transfer Łotysza to strzał w dziesiątkę. Z Grosellem to duet nie do powstrzymania.

Łotysza Rolandsa Freimanisa polscy kibice mogli oglądać już w sezonie 2019/2020. Wtedy do PLK ściągał go trener Igor Milicić z Anwilu Włocławek. "Taki profil gracza idealnie pasuje mi na pozycję cztery" - przekonywał szkoleniowiec włocławskiego zespołu, który na Kujawach stworzył prawdziwy dream-team.

Byli m.in. Tony Wroten, Ricky Ledo czy Michał Sokołowski. Freimanis w tym zespole funkcjonował nieźle, miał dobre mecze, ale wydaje się, że nie mógł rozwinąć skrzydeł. W konstelacji gwiazd nie czuł się najlepiej, na pewno nie tak dobrze jak w drużynie Enea Zastalu BC Zielona Góra. Tutaj w pełni pokazuje swój kunszt. Udowadnia, że warto było ściągać, mimo że gdy go podpisywano, to wśród zielonogórskich kibiców był pomruk niezadowolenia i powątpiewania. Pisano o kiepskiej obronie, miękkiej grze i unikaniu fizycznych starć.

33-latek widział te wpisy i zapytany przez nas o opinię, jedynie się uśmiechnął i powiedział, że nie jest w stanie wszystkich uszczęśliwić. Taki jest właśnie Freimanis: uwielbia żartować i dowcipkować, szuka pozytywów nawet w trudnych momentach. A gdy Zastal ogrywał wielkie CSKA, krzyczał w szatni, że "panie Jasiński, należy nam się bonus". - Ja tak krzyczę po każdym zwycięstwie - opowiadał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Freimanis - jak to sam nazwał - jest częścią kapeli muzycznej, która gra w tym sezonie jak z nut. - Jesteśmy jak zespół muzyczny. Jeden gra na gitarze, drugi na bębnie. Każdy ma swoją rolę do odegrania. Dlatego to działa - tłumaczył. Łotysz w zestawie Tabaka prezentuje się znakomicie. Serwis polskikosz.pl nazwał go nawet "wysokim koszmarem każdej obrony". Z Amerykaninem Geoffreyem Grosellem tworzy duet nie do powstrzymania.

W grze Freimanisa najbardziej zachwyca luz, swoboda i duża pewność siebie. W I meczu półfinałowym ze Śląskiem rozpoczął od trzech niecelnych rzutów, a skończył spotkanie z 26 oczkami na koncie (10/20 z gry). Łotysz pokazał pełnię swoich umiejętności, zdobywał punkty na wiele sposób: spod kosza, z półdystansu i na dystansie. Jego firmowym zagraniem jest "pompka", po której wysyła rywali w powietrze, a następnie z wielkim spokojem umieszcza piłkę w koszu.

Koszykarz znalazł się w najlepszej piątce rundy zasadniczej. Wyborów dokonali trenerzy pracujący na co dzień w Energa Basket Lidze. Freimanis otrzymał dziewięć głosów. Do swojej piątki wybierali go m.in. Igor Milicić, Artur Gronek, Piotr Blechacz, David Dedek czy Oliver Vidin ze Śląska, który teraz na własnej skórze przekonuje się o nieprzeciętnych umiejętnościach Freimanisa.

- Nie będę ukrywał, że byłem tym pozytywnie zaskoczony. Zwłaszcza, że nie grałem aż tak dobrze w tym sezonie. Ale skoro mnie wybrali, to chyba nie będę narzekał - śmieje się Łotysz i po chwili dodaje: Wiem, że wielu trenerów mnie wybrało, to jest super, jestem im bardzo wdzięczny, ale duże słowa uznania dla moich kolegów z drużyny. Bez nich nie byłoby tej nagrody - komentuje Łotysz.

Trudno sobie w tym momencie wyobrazić grę podkoszową bez Freimanisa, który w każdym spotkaniu w PLK dokłada ponad 14 pkt i 5 zbiórek. Ma serię dziewięciu spotkań z rzędu z podwójną zdobyczą punktową. Jeszcze lepsze statystyki ma w lidze VTB: 18,5 pkt i 5,5 zb.

Najlepsze mecze Freimanisa w PLK:

RywalPunkty / Zbiórki
Legia Warszawa 21 / 11
Enea Astoria Bydgoszcz 21 / 10
Arged BMSlam Stal 23 / 9
Pszczółka Start Lublin 27 / 7
PGE Spójnia Stargard 21 / 10
WKS Śląsk Wrocław 26 / 6

Wielki rzut Freimanisa:

Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]

Źródło artykułu: