EBL. Wiosen przybywa, a Koszarek dalej niezbędny. Pokierował Enea Zastal BC niczym najlepszy GPS

PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Strahinja Jovanovic (z lewej) i Łukasz Koszarek
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Strahinja Jovanovic (z lewej) i Łukasz Koszarek

Już tylko jednej wygranej potrzebuje Enea Zastal BC Zielona Góra, żeby móc cieszyć się z awansu do finałów Energa Basket Ligi. W drugim spotkaniu mistrzowie Polski ograli Śląsk Wrocław 87:76. Wielki mecz rozegrał Kris Richard.

Śląsk ponownie powalczył, miał swoje momenty, ale to Zastal w kluczowych akcjach pokazał swoją największą jakość po obu stronach parkietu.

Po słabszym występie w pierwszym spotkaniu, w środę błyszczał Kris Richard. Amerykanin zdobył 22 punkty, wykorzystując 9 z 10 rzutów z gry. Dołożył do tego 8 asyst, 4 przechwyty i 3 zbiórki.

Ten był niezwykle zmotywowany i już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie 12 "oczek". Śląsk jednak rzucił wyzwanie - nie do zatrzymania był przede wszystkim Aleksander Dziewa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę

Zastal jednak kontrolował wynik. Sytuacja zmieniła się na wejściu w drugą połowę. Śląsk zaczął od dwóch "trójek", a zielonogórzanie stracili Skylera Bowlina - ten po drugim przewinieniu niesportowym musiał udać się do szatni.

Wrocławianie zaliczyli serię 11:1 i to oni byli na prowadzeniu, dodatkowo Zastal przez 18 minut został tylko z Łukaszem Koszarkiem na rozegraniu. Oliver Vidin chciał zmęczyć doświadczonego kapitana rywali, ale ten grał niczym profesor. Czego nie dotknął zamieniał w punkty dla swojego zespołu to asystą, to "trójką".

Faworyt się nie cofnął, a wręcz przeciwnie - przejął mecz. Ważne przełamanie zaliczył też David Brembly, który odpalił w kluczowym momencie. Najpierw trafił dwa razy zza łuku, potem zaliczył akcję meczu pakując piłkę do kosza nad Dziewą.

Ekipa Żana Tabaka uciekła na 14 "oczek" (78:64). Trafienia z dystansu Kyle Gibsona dały na chwilę nadzieje Śląskowi, ale siedem punktów Rolandsa Freimanisa w trzech ostatnich minutach szybko je rozwiała.

Zastal zaliczył drugie zwycięstwo, jest o krok od finałów EBL i ma Koszarka. Ten daje spokój i doświadczenie, co w kluczowych momentach jest bezcenne. To jest też coś, czego nie ma Śląsk.

Kolejne spotkanie tej serii odbędzie się już w piątek 16 kwietnia (godz. 20:25). Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a wszystkie mecze odbywają się w "bańce" w Ostrowie Wielkopolskim.

Enea Zastal BC Zielona Góra - WKS Śląsk Wrocław 87:76 (24:21, 17:12, 28:26, 18:17)

Zastal: Kris Richard 22, David Brembly 14, Rolands Freimanis 14, Janis Berzins 12, Łukasz Koszarek 8, Geoffrey Groselle 8 (11 zb), Skyler Bowlin 7, Cecil Williams 2, Krzysztof Sulima 0.

Śląsk: Kyle Gibson 22, Strahinja Jovanović 20, Aleksander Dziewa 14, Ben McCauley 8, Elijah Stewart 4, Mateusz Szlachetka 3, Michał Gabiński 3, Szymon Tomczak 2, Ivan Ramljak 0, Jan Wójcik 0, Kacper Gordon 0.

stan rywalizacji: 2:0 dla Enea Zastalu BC Zielona Góra

Zobacz także:
Stało się! Porażka mistrzyń po dwóch latach, seria finałowa trwa dalej
Trey Kell - uczeń Milicicia, ulubieniec fanów w Syrii i najbardziej wszechstronny zawodnik w lidze

Komentarze (32)
avatar
HalaLudowa
16.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Tańczący z łopatą: Miałbym i ja w tych dwóch meczach swoją litanię, ale po co ją odmawiać. Bawmy się koszykówką. tak szybcho kończy się sezon... 
avatar
HalaLudowa
16.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@fazzzi: Miałbym kilka sytuacji do reklamowania u sędziów, ale błędy są pewnie symetryczne. Żan dał sygnał do ataku na konferencji, co było sposobem nacisku na sędziów, niech się dwa razy zasta Czytaj całość
Tal
15.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A poziom ligi upada przez drukarnie. 
Tal
15.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Primabaleriny z drukarni pokazują,że my tu rządzimy w naszym grajdole i żadne miszcze NBA czy Euroligi nie będą nas pouczać.Ja takich pracowników ze swojej firmy bym wyrzucił na zbity ... .Ale Czytaj całość
avatar
Tańczący z łopatą
15.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@HalaLudowa: Jakby był remis na minutę przed końcem a Gibson dostałby w połowie meczu technika z czapy, Brembly padł rażony prądem po dotknięciu (i nie dostał technika za flop tylko "wymusił pr Czytaj całość