Choć koszykarze Enea Zastalu BC Zielona Góra w ostatnich dniach przegrali w finale Energa Basket Ligi z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski 2:4, to nie oznacza, że sezon się dla nich zakończył. Wicemistrzowie Polski mają jeszcze do rozegrania co najmniej dwa spotkania w lidze VTB.
Po raz pierwszy w historii polski zespół zakwalifikował się do fazy play-off w tych renomowanych rozgrywkach. Zastal był na 6. miejscu i w ćwierćfinale zmierzy się z Uniksem Kazań.
W poniedziałek, w godzinach porannych, zielonogórzanie wyruszyli do Kazania na pierwszy mecz w fazie play-off (seria do dwóch zwycięstw). Koszykarze mieli tym razem z Berlina wylecieć do Rosji (Niemcy zmniejszyli obostrzenia covidowe), a nie przez Kaliningrad (pieszo przechodzili przez granicę).
Bilety były już kupione, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Sęk w tym, że zespół... nie dotarł nawet na lotnisko. Jak podał Jacek Białogłowy z Radia Zielona Góra, wszystko przez... korek na autostradzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa
- Koszykarze trafili na wielki, potężny korek. Przed granicą doszło do wypadku, który pokrzyżował plany Zastalu. Samolot odleciał, a zespół nawet nie dojechał do Berlina - poinformował dziennikarz.
Bilety na samolot przepadły, autobus z koszykarzami wrócił do Zielonej Góry, a trener Żan Tabak zaordynował wieczorem sesję treningową. Jacek Białogłowy dodał także, że Zastal ma we wtorek po raz kolejny wyruszyć w podróż do Rosji. Tym razem jednak już przez Kaliningrad. Zielonogórzanie do Kazania dolecą w godzinach wieczornych.
- Sezon w PLK się skończył, ale nadal mamy robotę do wykonania. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony w lidze VTB - mówi Żan Tabak, trener Enea Zastalu BC.
Mecz z Uniksem odbędzie się w środę (początek 18:00). Drugie spotkanie jest zaplanowane na piątek (20:00).
Zobacz także:
Był ważną częścią rewelacji ligi. Teraz może przebierać w ofertach
Stal była lepsza. Ale to niesmaczne mistrzostwo [KOMENTARZ]
Igor Milicić o dominacji nad Zastalem. Mówi też o pojedynku z Tabakiem
Koszykówka. Prezes Legii Warszawa: 4. miejsce za bardzo małe pieniądze [WYWIAD]