Misja Tokio 2020. "Sokół" nadleciał. Reprezentacja Polski już prawie w komplecie

Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Michał Sokołowski
Materiały prasowe / Wojciech Figurski / 400mm.pl / Na zdjęciu: Michał Sokołowski

Kolejny zawodnik dołączył do reprezentacji Polski koszykarzy, która od dwóch tygodni w Gliwicach szlifuje formę przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Ten zbliża się wielkimi krokami.

W tym artykule dowiesz się o:

- W czwartek czekamy na Michała Sokołowskiego i jeśli wszystkie będzie dobrze, to zagra w piątkowym meczu - mówił w środę trener reprezentacji Polski Mike Taylor.

I wszystko działa zgodnie z planem - Michał Sokołowski w czwartek dołączył do kolegów z kadry, którzy zgrupowanie rozpoczęli w piątek 4 czerwca.

"Sokół", ma za sobą bardzo długi sezon. Zaczął go w Legii Warszawa. W październiku przeniósł się do Włoch, gdzie związał się umową z De'Longhi Treviso, z którym odpadł w pierwszej rundzie play-off. Sezonu na tym jednak nie skończył - dołączył bowiem do Hapoelu UNET Holon. Z tym zespołem jeszcze sobotę walczył w półfinale izraelskiej Winner League.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska olimpijskie w czasie pandemii koronawirusa. "Będzie ciężko"

- Po takim sezonie musiał dostać chwilę wolnego - przyznał Taylor. Sztab reprezentacji cały czas był z zawodnikiem w kontakcie. Teraz Sokołowski ma 12 dni do pierwszego meczu w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, który rozpocznie się 29 czerwca w Kownie.

Podczas tego czasu nasz skrzydłowy będzie miał okazję wystąpić w trzech meczach kontrolnych - 18 czerwca z Łotwą oraz 22 i 23 czerwca z Brazylią.

Kadra tym samym jest już prawie kompletna. W środę po raz pierwszy w meczu był Mateusz Ponitka, w piątek ma być Sokołowski. Brakuje już tylko A.J. Slaughtera - ten jednak ma dołączyć do kadry już w Kownie po swoim turnieju o mistrzostwo Zatoki Perskiej.

Wiadomo, że kontuzja wyeliminowała z walki o igrzyska Tomasza Gielo, który w tym okienku reprezentacyjnym nie będzie do dyspozycji trenera Taylora.

Zobacz także:
Pewna wygrana kadry zawsze cieszy. "Jakość gry? Na pewno się poprawiła"
Polacy odprawili Tunezyjczyków z kwitkiem. I tylko Łukasza Koszarka szkoda

Komentarze (0)