Wielkie wyróżnienie dla Mateusza Ponitki. Spocznie na nim duża odopwiedzialność

Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Mateusz Ponitka
Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Mateusz Ponitka

Na przełomie czerwca i lipca reprezentacja Polski koszykarzy walczyć będzie o igrzyska olimpijskie. Wiemy już, kto będzie kapitanem Biało-Czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolejne wyróżnienie dla Mateusza Ponitki. Przed rokiem został kapitanem euroligowego Zenitu Sankt Petersburg. Teraz tę samą funkcję pełnić będzie w reprezentacji Polski.

- Mateusz jest liderem drużyny na boisku, wierzymy w niego, jest kluczowym zawodnikiem reprezentacji - tłumaczy decyzję Mike Taylor, szkoleniowiec Biało-Czerwonych (za koszkadra.pl).

Ponitka to jakość, wielka energia i wola walki. Wszystkie te cechy mają ze sobą współgrać.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek szczerze o przygotowaniach w Spale. "Odpalamy grilla, gdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani z menu"

- Po tak dobrym sezonie w Zenicie Sankt Petersburg, gdzie był kapitanem, to dobry moment na objęcie podobnej funkcji w kadrze narodowej. Gdy jesteś liderem na parkiecie, powinieneś być też liderem w szatni. To dobre rozwiązanie dla zespołu i nadchodzących wyzwań. Wierzę i ufam Mateuszowi w stu procentach. Jestem przekonany, że będzie dobrym kapitanem w naszej drużynie, a zarazem świetnym liderem - dodaje Taylor.

27-latek w środę rozegrał pierwsze spotkanie od kwietnia, kiedy to doznał kontuzji pachwiny. Lider naszej kadry rwie się do gry, ale sztab wprowadza go bardzo ostrożnie (ma limity czasowe), żeby był w pełni sił i zdrowia na najważniejszą imprezę tego roku.

Od 29 czerwca do 4 lipca Biało-Czerwoni będą walczyć w Kownie o awans na igrzyska olimpijskie. Rywalami w grupie Słowenia i Angola. Dwie najlepsze drużyny zagrają potem o jedno premiowane awansem miejsce z Litwą, Koreą lub Wenezuelą.

Triumfator turnieju z Kowna poleci do Tokio, gdzie zagra w grupie C z Argentyną, Japonią i Hiszpanią.

Zobacz także:
Pewna wygrana kadry zawsze cieszy. "Jakość gry? Na pewno się poprawiła"
Rozgrywający zdali egzamin, wysocy nie. Mike Taylor ma nad czym myśleć

Źródło artykułu: