Terance Mann ustanowił swój nów rekord kariery, zdobywając w piątek aż 39 punktów. 24-latek trafił 15 na 21 oddanych rzutów z pola, w tym 7 na 10 za trzy, a jego Los Angeles Clippers pokonali Utah Jazz 131:119 i po raz pierwszy w historii klubu awansowali do finału Konferencji Zachodniej.
Podopieczni Tyronna Lue przegrywali już 0-2, a ostatecznie zwyciężyli rywalizację 4-2. Dokładnie tak samo rozpoczęli rywalizację w pierwszej rundzie z Dallas Mavericks, których ostatecznie odprawili 4-3. To pierwszy przypadek w NBA, kiedy jedna drużyna w tych samych play-offach dwa razy wraca ze stanu 0-2.
Clippers najpierw niespodziewanie pokonali Jazzmanów w Utah, a teraz nawet bez kontuzjowanego lidera zespołu, Kawhiego Leonarda zdołali obronić własny parkiet i zapewnić sobie upragniony awans. Gospodarze w ostatnie 22 minuty meczu rzucili... 80 punktów!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jej zdjęcia potrafią rozgrzać kibiców
Jazz prowadzili już w tym meczu różnicą 25 "oczek" (75:50), a jeszcze w połowie trzeciej kwarty było 88:67. Finalnie na nic zdało im się nawet 21 celnych rzutów za trzy. Donovan Mitchell otarł się o triple-double, notując 39 punktów, dziewięć zbiórek i dziewięć asyst. "Spida" wykorzystał 9 na 15 oddanych prób z dystansu. Słabo z dystansu rzucał natomiast Mike Conley (pięć punktów, 1/6 za trzy), który opuścił pięć poprzednich meczów serii z Clippers przez problemy ze ścięgnem udowym.
Clippers w finale Zachodu zmierzą się z Phoenix Suns i ze swoim byłym reprezentantem, Chrisem Paulem. Wszechstronny Paul George pod nieobecność Leonarda wywalczył tym razem 28 punktów i dziewięć zbiórek, a Reggie Jackson miał 27 "oczek" oraz 10 asyst.
Triumf w piątkowym meczu dałby Atlancie Hawks awans do finału Konferencji Wschodniej, ale Philadelphia 76ers podnieśli się po dwóch porażkach z rzędu. Seria trwa dalej! Goście wytrzymali presję i zwyciężyli 104:99. - Było widać w naszym zespole walkę i zaangażowanie - mówił później w rozmowie z mediami skrzydłowy Sixers, Tobias Harris.
Genialny Trae Young robił, co mógł. Lider "Jastrzębi" trafił za trzy na dwie minuty przed końcem spotkania i doprowadził do wyniku 93:94. Walka pomiędzy Hawks a 76ers została później na chwilę przerwana, bo w hali zgasły światła. Kiedy już uporano się z tymi problemami, podopieczni Doca Riversa przeprowadzili kluczowy zryw.
Joel Embiid zdobył trzy punkty, "oczko" z linii rzutów wolnych dodał też Tyrese Maxey i zrobiło się 98:93. W międzyczasie stratę popełnił Young, a ważnego rzutu za trzy nie trafił Kevin Huerter. 76ers zachowali w końcówce więcej zimnej krwi. - Uważam, że pokazaliśmy dziś naszą siłę mentalną i wspięliśmy się na własne wyżyny - podsumował rozgrywający Ben Simmons.
Seth Curry i Tobias Harris rzucili dla drużyny z Filadelfii po 24 punkty, a Kameruńczyk Embiid miał double-double: 22 "oczka" i 13 zebranych piłek. Gwiazdor Hawks, Young wywalczył 34 punkty i 12 asyst, ale zabrakło im wsparcia w ofensywie od Johna Collinsa i Bogdana Bogdanovicia, którzy wywalczyli tylko po siedem "oczek". O awansie do finału Konferencji Wschodniej zadecyduje więc siódme spotkanie, odbędzie się ono w hali Sixers.
Wyniki:
Atlanta Hawks - Philadelphia 76ers 99:104 (29:22, 22:25, 25:33, 23:24)
(Young 34, Huerter 17, Gallinari 16 - Harris 24, Curry 24, Embiid 22, Maxey 16)
Stan serii: 3-3
Los Angeles Clippers - Utah Jazz 131:119 (31:33, 19:39, 41:22, 40:25)
(Mann 39, George 28, Jackson 27 - Mitchell 39, O'Neale 21, Clarkson 21, Bogdanovic 14)
Stan serii: 4-2 dla Clippers
Czytaj także: Problemy Chrisa Paula i Phoenix Suns. Gracza czeka przymusowa przerwa
Europa o krok przed USA. Znamy najlepszych w sezonie 2020/21. Tatum skrzywdzony?