EBL. Raport sparingowy: Śląsk w dwa dni zmienił się o 180 stopni

Materiały prasowe / Na zdjęciu: zawodnicy Śląska Wrocław
Materiały prasowe / Na zdjęciu: zawodnicy Śląska Wrocław

Sparingi nie dają odpowiedzi na wszystkie pytania, ale dostarczają dużo materiału do analizy. Po niedzielnych meczach można stwierdzić, że Śląsk Wrocław potrafi wyciągnąć wnioski, a Yannick Franke jest w formie.

W piątek MKS pokonał w Dąbrowie Górniczej Śląsk 83:72. Do rewanżu doszło zaledwie dwa dni później, a wynik pojedynku był zgoła odmienny.

We Wrocławiu podopieczni Petara Mijovicia nie dali rywalom żadnych złudzeń - odjechali od samego początku i finalnie wygrali aż 86:51.

Śląsk zebrał 20 piłek w ataku, MKS popełnił 20 strat. Gospodarze rekordowo prowadzili różnicą 43 "oczek" (71:28)! 21 punktów zdobył Aleksander Dziewa, 15 dołożył Cyril Langevine.

W dąbrowskiej ekipie najskuteczniejszy był Michał Nowakowski (10 punktów). Debiutu doczekał się Nic Moore, ale na parkiecie spędził zaledwie 2 minuty. 27 procent skuteczności rzutów z gry całego zespołu, to i na tym etapie przygotowań nie przystoi.

Yannick Franke notuje kapitalne wejście w ekipę z Sopotu. Ponownie był najskuteczniejszym graczem Trefla, a ekipa z Trójmiasta ograła beniaminka, zespół Grupy Sierleccy Czarni Słupsk 73:64.

W starciu z Asseco Arką zdobył 23 "oczka", tym razem jego licznik zatrzymał na liczbie 20. "Dwucyfrówki" zaliczyli też Karol Gruszecki, Darious Moten i Paweł Leończyk.

Beniaminek Energa Basket Ligi walczył dzielnie, ale jednak w małej hali Ergo Areny nie był w stanie na finiszu odwrócić losów spotkania. Po 11 punktów zaliczyli Beau Beech i Mikołaj Witliński.

Zobacz także:
Zrobiły to po raz siódmy z rzędu! Brittney Griner z rekordem finałów
King Szczecin szukał i znalazł. "To zawodnik, którego potrzebowaliśmy"

ZOBACZ WIDEO: "Przegraliśmy z mistrzami olimpijskimi". Wygrana Francuzów osładza polską porażkę

Źródło artykułu: