Łączony był z Lakers, ale... Kevin Love nie zamierza wykupić własnego kontraktu

Getty Images / Emilee Chinn / Na zdjęciu: Kevin Love
Getty Images / Emilee Chinn / Na zdjęciu: Kevin Love

Jak donosi Adrian Wojnarowski z ESPN, Kevin Love najprawdopodobniej nie zmieni klubu przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022 w lidze NBA.

Spekulowało się, że doświadczony podkoszowy może wyrazić chęć zmiany otoczenia i dołączenia do LeBrona Jamesa w Los Angeles Lakers. Cleveland Cavaliers próbowali już w przeszłości go wytransferować, ale ostatnie problemy zdrowotne w połączeniu z wysokim kontraktem odstraszają potencjalnych chętnych na usługi Kevina Love'a.

Jednym z rozwiązań, teoretycznie dobrych dla obu stron, byłoby wykupienie przez koszykarza własnej umowy. Mógłby związać się z dowolnym klubem w lidze NBA i znów powalczyć o mistrzostwo. Love w praktyce straciłby jednak sporo pieniędzy.

Jak przekazał w sobotę agent zawodnika, Jeff Schwartz z Excel Sports, jego klient nie jest zainteresowany negocjacją dotyczącą buyoutu. - Nie było rozmów z Cleveland dotyczących wykupu, Kevin nie jest tym także w żaden sposób zainteresowany - powiedział portalowi ESPN Schwartz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Zanosi się więc, że 32-latek zostanie w Cavaliers, chociaż jego rola w drużynie może znacząco zmaleć, bo do winno-złotych dołączyli młodsi Jarrett Allen, wybrany z trzecim numerem w drafcie perspektywiczny środkowy Evan Mobley i silny skrzydłowy Lauri Markkanen.

Kevin Love związany jest z klubem z Ohio od 2014 roku, w ubiegłym sezonie zasadniczym w 25 meczach notował średnio 12,2 punktu, 7,4 zbiórki i 2,5 asysty. Wcześniej w latach 2008-2014 był gwiazdą Minnesoty Timberwolves.

Aktualny kontrakt z Cavaliers zapewnia mu 31,2 mln dolarów za występy w sezonie 2021/2022 i blisko 29 mln za kampanię 2022/2023. Podkoszowy w 2016 roku zdobył w Cleveland razem z Jamesem mistrzostwo NBA.

Czytaj także: Kolejny transfer Legii Warszawa. Chorwat znany kibicom w Polsce
"Pamiętaj, że jesteś zerem". Mocne oskarżenia pod adresem znanego trenera

Komentarze (0)