Polacy poznali rywali w kwalifikacjach do mistrzostw świata. To nie jest łatwa grupa!

Reprezentacje Niemiec, Izraela i Estonii będą rywalami Biało-Czerwonych w walce o bilety na mistrzostwa świata w koszykówce, które odbędą się w 2023 roku.

To pierwsza faza eliminacji, w której udział wezmą 32 ekipy - wszystkie podzielone na osiem grup po cztery drużyny. Do kolejnej fazy awans uzyskają po trzy najlepsze z każdej z grup.

W pierwszej mecze rozgrywane będą w okienkach w listopadzie 2021 roku oraz lutym i czerwcu 2022 roku - drużyny zagrają każdy z każdym, mecz i rewanż. Reprezentacja Polski musi zatem "przeskoczyć" chociaż jednego z rywali, żeby grać dalej.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty doprowadzili do reakcji ministerstwa. Przemysław Czarnek zarządził kontrolę

- Niemcy, Izrael i Estonia to bardzo konkurencyjni rywale, grupa będzie wyrównana. Znamy te zespoły i już nie możemy się doczekać początku rywalizacji w listopadzie - komentuje losowanie trener Taylor.

- Rozpoczynamy realizację kolejnego zadania, czyli walkę o awans na drugie z rzędu mistrzostwa świata. Nie ma łatwej drogi na ten turniej. Mamy już doświadczenie z poprzednich kwalifikacji, więc zdajemy sobie sprawę, że każdy mecz ma znaczenie - dodaje.

Jeżeli ekipa Mike'a Taylora awansuje dalej, trafi do grupy z trzema najlepszymi zespołami swojej grupy (D) oraz trzema najlepszymi z grupy C, w której znalazły się Słowenia, Chorwacja, Finlandia i Szwecja.

Nietrudno zatem zauważyć, że przed Biało-Czerwonymi trudna i kręta droga na mistrzostwa świata, które odbędą się za dwa lata.

Gospodarzem mistrzostw świata w 2023 roku będą Filipiny, Japonia i Indonezja. Turniej zaplanowano w terminie 25 sierpień - 10 wrzesień. Udział w nim wziąć mają 32 drużyny.

Warto dodać, że podczas ostatnich mistrzostw świata, które w 2019 roku odbyły się w Chinach, Polacy zajęli bardzo wysokie, 8. miejsce.

Wyniki losowania grup eliminacji do mistrzostw świata 2023 (Europa):

Zobacz także: Trwa Marcin Gortat Camp 2021. "Pokazać dzieciom, jakim pięknym sportem jest koszykówka" Marcin Woźniak: Nie palę za sobą mostów