WKS Śląsk zaczyna ligę od 0-2, ale nie miał łatwo. Dostał arcytrudny terminarz

WKS Śląsk Wrocław, który w poprzednim sezonie wywalczył brązowy medal Mistrzostw Polski, zaczął nową kampanię od dwóch porażek. Ale na starcie mierzył się z mistrzem i wicemistrzem kraju.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Denzel Andersson (z lewej) oraz Łukasz Kolenda PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Denzel Andersson (z lewej) oraz Łukasz Kolenda
Dla zespołu z Wrocławia nie było to spokojne, stopniowe wdrożenie w nowy sezon. WKS Śląsk od razu został wrzucony na głęboką wodę, grał najpierw w Zielonej Górze (71:81), a później w Ostrowie Wielkopolskim (74:83). - Dostaliśmy najtrudniejszy terminarz z możliwych - przyznał na konferencji prasowej rzucający wrocławian, Jakub Karolak.

- Dwa mecze na wyjeździe z najsilniejszymi drużynami w lidze. Nie ma co się załamywać. Jest jeszcze cała pierwsza i druga runda, zwycięstwa na pewno przyjdą - dodawał Karolak, który latem przeszedł do WKS Śląska z Legii Warszawa. - Możemy teraz równie dobrze zaliczyć kilka wygranych z rzędu, trzeba patrzeć pozytywnie przed siebie - zakończył 27-latek.

Trener WKS Śląska, Petar Mijović podkreślał po niedzielnym meczu w Ostrowie Wielkopolskim klasę rywali. - Jeśli przyjeżdżasz w takie miejsce i chcesz mieć możliwość odniesienia zwycięstwa, musisz być maksymalnie skoncentrowanym przez pełne 40 minut - mówił czarnogórski trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Goście w końcówce pierwszej połowy tracili do Arged BM Stali zaledwie pięć "oczek", ale ostatecznie schodzili do szatni z dziesięciopunktową stratą. - Podjęliśmy wtedy złe decyzje w defensywie. Zostaliśmy za nie ukarani. Zdobyli punkty i wypracowali sobie 10 punktów zaliczki - wspominał Mijović na konferencji prasowej.

- Uważam, że zasłużyliśmy na to, żeby mieć lepszy wynik do przerwy. Później jest trudno już wrócić, zważając, że Ostrów był bardzo dobry w obronie - dodawał 39-latek. - My aż do czwartej kwarty nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu.

Mijović mówił również o terminarzu. - Bardzo trudno gra się przeciwko takim drużynom, w momencie kiedy buduje się jeszcze swój zespół. Graliśmy moim zdaniem z dwoma najlepszymi zespołami w Polsce - tłumaczył. - Nic się nie dzieje, dwie porażki na wyjeździe z takimi przeciwnikami jeszcze o niczym nie świadczą. Spodziewam się teraz dobrej reakcji swojego sztabu, swoich zawodników i wsparcia od fanów we Wrocławiu, którego teraz bardzo potrzebujemy - zakończył Czarnogórzec.

WKS Śląsk czeka teraz pierwszy mecz u siebie, już w środę ich rywalami we Wrocławiu będą Twarde Pierniki Toruń. Następnie "Wojskowi", również na własnym parkiecie, 20 września zmierzą się z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.

Czytaj także: Rząd dał zgodę. Raptors wracają do Kanady, mecze obejrzą tylko zaszczepieni
Niebywała historia w PLK! Pierwszy trener wyleciał... po 10 dniach!

Czy WKS Śląsk wywalczy w tym roku medal Mistrzostw Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×