Uwaga, szlagier! Śląsk Wrocław - Prokom Trefl Sopot

Komplet kibiców obejrzy w środowy wieczór szlagierowy pojedynek DBE we Wrocławiu, gdzie koszykarze Śląska będą się starali pokonać Prokom Trefl Sopot po raz pierwszy od prawie 4 lat.

Grzegorz Grajdura
Grzegorz Grajdura

Po raz ostatni wrocławianie wygrali z aktualnymi mistrzami Polski w pierwszym meczu finałowym sezonu 2003/2004. Od tego czasu zanotowali 11 porażek z rzędu, z czego najbardziej dotkliwą w tym sezonie. Pogrom 51:86 był jednym z gwoździ do trumny trenerskiej kariery Andreja Urlepa. Od tamtego spotkania minęło niewiele ponad 3 miesiące, a w obu zespołach doszło do wielu zmian.

Na ławkach trenerskich zasiedli Litwini - Rimas Kurtinaitis i Tomas Pacesas znają się bardzo dobrze z występów w reprezentacji własnego kraju. Faworytem środowego pojedynku będzie zespół prowadzony przez młodszego z nich. Sopocianie mimo problemów z kontuzjami pewnie wygrali 4 ostatnie spotkania w DBE, a w Eurolidze dali radę Olimpiakosowi Pireus i Olimpiji Lublana. Do formy wraca Milan Gurović (28 punktów z Olimpiakosem i 22 z Olimpiją), pod koszem dobrze funkcjonują najskuteczniejszy w drużynie Jovo Stanojević (14,2 punktu i 5,7 zbiórki na mecz) oraz Pape Sow, a na stałym, wysokim poziomie grają Donatas Slanina i Filip Dylewicz. Jedynym mankamentem składu sopocian jest pozycja rozgrywającego, na której przeciętnie spisują się Christos Harissis i Igor Milicić, a Mustafa Shakur leczy kontuzję.

Siła rażenia wrocławian na tej pozycji jest dużo większa, w czym zasługa niechcianego przed sezonem w Prokomie Rashida Atkinsa. To na amerykańskiego rozgrywającego będą zwrócone oczy większości obserwatorów środowego pojedynku, głównie za sprawą "niemoralnych" propozycji składanych mu przez sopocian w trakcie sezonu. W razie słabszej formy strzeleckiej Atkinsa trener Kurtinaitis może liczyć na najskuteczniejszego dotychczas Dawana Robinsona (12,4 punktu na mecz). Trudne zadanie pod koszem czeka Jareda Homana, który swoim występem w Koszalinie skompromitował się już drugi raz w tym sezonie. Na skrzydle może wystąpić już Torrell Martin, który wrócił do treningów po stłuczeniu łękotki. Na wszelki wypadek w gotowości pozostaje jeden z niewielu zawodników, którzy pamiętają jeszcze wygrane spotkania z Prokomem - Andrius Giedraitis.

Początek środowego szlagieru zaplanowano na 18:30. Wszyscy, który nie zdążyli kupić biletu na ten mecz, mogą go oglądnąc na antenie Polsatu Sport.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×