Lider miał trudny dzień. Co z jego przyszłością?

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Maurice Watson (z piłką)
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Maurice Watson (z piłką)

- Nie zrobiłem swojej części - przyznał Maurice Watson. Wielki lider Twardych Pierników Toruń miał duże problemy w sobotni wieczór. To m.in. jeden z powodów porażki z 84:92 z Anwilem Włocławek.

Zachwytów nad grą Maurice'a Watsona w tym sezonie nie było końca. Rozgrywający ciągnął Twarde Pierniki Toruń do niesamowitych wyników i zwycięstw. Tym razem jednak miał problem. Nazywał się on brak skuteczności.

W statystykach zapisał 12 punktów i 8 asyst, ale wykorzystał zaledwie cztery z 18 rzutów z gry (w tym 0/6 zza łuku).

- Nie zagrałem najlepszego meczu dzisiaj. Anwil grał mocną defensywę, ale my się tego spodziewaliśmy - przyznał Watson w pomeczowej rozmowie dla "Polsat Sport News".

- Kluczem było to, że nie trafiałem rzutów. Wtedy defensywa skupia się na moich kolegach, a oni zagrali znakomicie. To ja nie zrobiłem swojej części - przyznał.

- W ataku mieliśmy kilku zawodników, którzy nie byli na takim poziomie, jak dotychczas - dodał z kolei na konferencji prasowej trener Ivica Skelin. Kogo miał na myśli? Watsona na pewno. "Punktowo" najsłabszy mecz w sezonie zaliczył też Aaron Cel (6 "oczek").

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość

Pomimo rzuconych 84 punktów to właśnie na ofensywę wskazuje chorwacki trener, jako największy problem. - Nie daliśmy tego, co chcieliśmy. Popełnialiśmy straty, nie trafiliśmy kilku otwartych rzutów, było kilka nieszczęśliwych sytuacji... - zauważył.

- Anwil to bardzo doświadczony zespół i wykorzystał to. Odrobili straty, zbudowali przewagę. Potem to my wróciliśmy, ale na końcu nie podjęliśmy dobrych decyzji, a oni trafili trudne, ważne rzuty - zakończył.

Teraz na Twarde Pierniki czeka dłuższa przerwa - swój kolejny mecz rozegrają dopiero 4 grudnia. Czy Skelin nadal będzie miał do swojej dyspozycji Watsona? Czy ten jednak aktywuje swoją klauzulę i opuści toruński zespół? Co na to sam zainteresowany?

- Nienawidzę przegrywać, więc teraz chcę spędzić czas z rodziną i o niczym nie myśleć. Jutro (rozmowa odbyła się w sobotę) będę myślał co dalej - stwierdził amerykański rozgrywający, który w tym sezonie notuje średnio 17,6 punktu, 10,9 asysty i 4,7 zbiórki.

Zobacz także:
Były reprezentant Polski zaszalał w hiszpańskiej lidze ACB
Jest awans, co dalej? Czas na konkretne ruchy!

Komentarze (3)
avatar
coreZG
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
witamy w ZG 
avatar
peyo
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety Mo odchodzi, do tego Thompson i walczymy o utrzymanie. 
avatar
Nie zaszczepię się
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wcześniej zapewniał, ze nie zamierza się nigdzie ruszać, a teraz mówi że będzie się zastanawiać, więc widać, że jest już dogadany.