"Wreszcie skończyliśmy podróżować". Teraz czas na marsz w górę tabeli

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jacek Winnicki
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jacek Winnicki

MKS Dąbrowa Górnicza miał plan, a on zadziałał. Efekt jest taki, że podopieczni Jacka Winnickiego sprawili dużą niespodziankę w ostatniej kolejce EBL ogrywając Twarde Pierniki Toruń (98:92). Doświadczony szkoleniowiec nie krył zadowolenia.

To wygrana bezcenna dla MKS-u, który aktualnie walczy o bezpieczne miejsce w Energa Basket Lidze. Wygrana z rewelacją rozgrywek (więcej o meczu z Twardymi Piernikami Toruń -> TUTAJ) może dodać skrzydeł.

- Mieliśmy dobry plan gry. Wspólnie z trenerem Michałem Dukowiczem zastanawialiśmy się, jak naszą grę przystosować do Torunia. To nam się udało - skomentował wygraną Jacek Winnicki.

Plan to jedno, realizacja to drugie. Tutaj doświadczony trener nie miał żadnych zastrzeżeń do swoich podopiecznych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak Lewandowski to trafił?! Kapitalny strzał!

Ważną rolę odegrał oczywiście Devyn Marble (28 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst), ale po to właśnie ściągano go do Dąbrowy Górniczej. Co ciekawe tym razem sztab przygotował mu nieco inną funkcję na boisku. - Zagraliśmy z "D" większą część meczu na pozycji numer jeden, ponieważ tutaj mamy problem - wyjaśnił Winnicki.

Mówiąc o problemie szkoleniowiec miał na myśli Caio Pacheco, a dokładniej jego brak. Brazylijski rozgrywający jest kontuzjowany, a jego powrót do gry może nastąpić za ok 3-4 tygodnie.

MKS wygrał dopiero czwarty mecz w sezonie, ale w przyszłość wszyscy związani z tym klubem patrzą z dużym optymizmem. Dlaczego? Winnicki wskazuje na ważny szczegół. - Wiadomo jaka jest nasza sytuacja. Wreszcie skończyliśmy podróżować, zagraliśmy pierwszy mecz u siebie od dłuższego czasu - wyjaśnił.

Dąbrowianie w pierwszej rundzie 11 z 15 swoich meczów rozegrali na wyjazdach. Po raz ostatni w hali Centrum zaprezentowali się 7 listopada - od tego czasu zaliczyli cztery kolejne występy w delegacjach. Runda rewanżowa powinna zatem być dużo łatwiejsza i przede wszystkim bardziej komfortowa. Już w czwartek przed MKS-em domowy bardzo ważny i zarazem prestiżowy pojedynek z GTK Gliwice.

Rywale w ligowej tabeli mają o jedną wygraną mniej i zajmują aktualnie ostatnie miejsce w tabeli EBL. Są zatem bezpośrednim zagrożeniem w obecnej chwili w walce o utrzymanie się w elicie. GTK przegrało osiem ostatnich meczów i na triumf czeka od 14 października.

W pierwszej rundzie MKS rozbił GTK w Gliwicach 95:67.

Zobacz także:
"Iffe! Iffe!" i owacja na stojąco. Lundberg wrócił i pokazał klasę
Walka o utrzymanie wskoczyła na inny poziom. Start odpalił bombę

Komentarze (1)
avatar
DragonEnterQt
21.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tańczący znowu popuścił :) Wspinając się na wyżyny jakże płytkiego własnego intelektu :) Znowu na weekend odetną mu internet na oddziale psychiatrycznym i bidok nie będzie miał jak pluć jadem i Czytaj całość