Mateusz Ponitka tradycyjnie okazał się niezbędny dla Zenitu Sankt Petersburg w jego drodze po kolejny, już dwunasty triumf w Eurolidze w tym sezonie.
Reprezentant Polski spędził na parkiecie 33 minuty, co było najlepszym wynikiem jeżeli chodzi o jego zespół. Kapitan Zenitu ponownie pokazał swoją wszechstronność.
W linijce statystycznej zapisał 5 punktów (2/3 z gry i 1/2 z linii rzutów wolnych), 11 zbiórek i cztery asysty. Ponitce zabrakło zaledwie jednej zbiórki do wyrównania swojego rekordu w tych rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
Ustanowił go w listopadzie 2015 roku, kiedy to był jeszcze zawodnikiem Enea Zastalu BC Zielona Góra. Wtedy właśnie zebrał z tablic 12 piłek w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Pinarowi Karsiyaka Izmir.
Wskaźnik efektywności gry Ponitki wyniósł w Belgradzie 21 i był drugim najwyższym w Zenicie. Wyższy skompletował jedynie Billy Baron (30). Złożyło się na to m.in. 25 punktów, sześć asyst i cztery zbiórki.
Wracając do samego meczu, to Zenit wrócił z dalekiej podróży. Pomimo dobrego otwarcia pojedynku, na starcie czwartej kwarty to Crvena Zvezda Belgrad prowadziła 59:50. Rosjanie zdołali wrócić, a gospodarze na finiszu nie wykorzystali swojej akcji na zwycięstwo. Potrzebna była dogrywka, a w niej o triumfie ekipy z Sankt Petersburga zadecydowały skuteczne akcje Jordana Mickey'a i Jordana Loyda.
- Przez całe spotkanie wiedzieliśmy, że to będzie walka przez 40 czy nawet 45 minut. Zaliczyliśmy świetne zakończenie roku i teraz postaramy się otworzyć nowy również w dobrym nastroju - przyznał po meczu Ponitka.
Zenit wygrał swoje cztery ostatnie mecze w Eurolidze, dzięki czemu wskoczył na 4. miejsce w tabeli. Do prowadzącej FC Barcelony traci trzy wygrane. W kolejnej serii koszykarze z Sankt Petersburga zmierzą się z AX Armani Exchange Mediolan.
Zobacz także:
Łukasz Koszarek apeluje: Młodzi, myślcie strategicznie
"Idiotyzm". Gortat ostro o Sousie i jego agencie