Tak pozyskali gwiazdę z Ukrainy. Pomogli lokalni biznesmeni
To było - jak mówi nam prezes klubu - "pospolite ruszenie". Sponsorzy sami oferowali pomoc, wszystko po to, by utrzymać ekstraklasę. Udało się - za całkiem spore pieniądze - pozyskać gracza, który robi różnicę.
Wiemy, że klub miał na stole kilka ofert, trenerowi Robertowi Witce bardzo zależało na tym, by pozyskać zawodnika, który od razu będzie w stanie zmienić oblicze zespołu. Pieniądze nie były przeszkodą, bo udało się pozyskać sporo środków na ten transfer. Ostatecznie zdecydowano się na 25-letniego Mike'a Davisa, który był... drugim najlepszym strzelcem rozgrywek w lidze ukraińskiej (rozgrywki przerwane z powodu inwazji rosyjskiej na ten kraj).
Prezes Piotr Kardaś zdradza nam kulisy tego dużego transferu (wynagrodzenie dla zawodnika + 5 tys. złotych za piątą licencję dla obcokrajowca). Okazuje się, że pomocną dłoń w trudnym momencie podali lokalni biznesmeni, z którymi klub współpracuje już od jakiegoś czasu. Kardaś to co wydarzyło się na przełomie lutego i marca nazywa "pospolitym ruszeniem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!- Firmy, które z nami współpracują, same się zgłaszały, bo chciały pomóc w trudnej sytuacji. Czuliśmy i czujemy ich duże wsparcie. To był dla nas jasny sygnał, że - mimo kiepskiego sezonu - jest zapotrzebowanie na dużą koszykówkę w Radomiu. Uśmiechamy się, że to było takie "pospolite ruszenie" - mówi nam prezes klubu.
- Tym ruchem chcieliśmy też wszystkim pokazać, że za wszelką cenę chcemy utrzymać się w ekstraklasie - dodaje.
Davis na Ukrainie był zawodnikiem Kharkivski Sokoly. W ukraińskiej ekstraklasie notował średnio prawie 20 punktów na mecz. Słyszymy, że opuścił kraj jeszcze przed rozpoczęciem wojny, a do Polski przyleciał prosto ze Stanów Zjednoczonych. W trakcie dopinania transakcji pojawił się mały problem, ale udało go załatwić na linii Radom - Charków.
- Mike tydzień przed rozpoczęciem wojny wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Problem pojawił się w momencie chęci uzyskania listu czystości. Na szczęście udało się skontaktować z prezesem klubu z Charkowa, który - mimo bardzo trudnej sytuacji - pomógł nam i dzięki temu mogliśmy zarejestrować zawodnika do ligi - wyjaśnia Piotr Kardaś.Błyszczy też w Polsce
Czasami nie trzeba oglądać zbyt wielu akcji, by przekonać się o klasie danego gracza. I tak właśnie jest w przypadku 25-letniego Davisa, który szybko stał się ulubieńcem radomskiej publiczności. Amerykanin jest trudny do upilnowania, umie na wiele sposobów zdobywać punkty.W debiucie - kilka dni po przyjeździe - uzyskał 25 punktów (w Lublinie), później dołożył 12 pkt w Zielonej Górze, 18 w Ostrowie Wielkopolskim i 20 w zwycięskim spotkaniu przeciwko Twardym Piernikom (30 marca).
Dla radomian była to pierwsza wygrana od... 21 listopada! Nie było tego triumfu, gdy nie świetna dyspozycja Davisa, który już w I połowie miał na swoim koncie 16 pkt!
- Ten transfer przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Za pieniędzmi poszła jakość - cieszy się prezes Kardaś.
- Jaki jest Davis na co dzień? - pytamy.
- Jest bardzo... cichy. Czasami się śmiejemy, że jego mowa ciała mówi, że nie powinien dobrze grać w koszykówkę. Nie jest wyniosły, na treningach po cichu wykonuje swoją pracę. Nie jest typem gwiazdora, ale na meczach robi wielkie rzeczy. Z piłką jest w stanie dużo zrobić - odpowiada nasz rozmówca.
Warto dodać, że 25-latek swoją karierę na Starym Kontynencie rozpoczął w Gruzji, spędził tam dwa lata. W sezonie 2020/21 poprowadził drużynę Rustavi do mistrzostwa, został wybrany najlepszym graczem ligi. W Radomiu też pokazuje się ze świetnej strony. Robert Witka chciałby z nim dłużej współpracować, ale nie wiadomo, czy klub - w przypadku utrzymania - będzie na niego stać.
Choć tutaj pojawiają się dobre wieści. Piotr Kardaś zdradza, że klub do czerwca ma spłacić wszystkie zaległości, które powstały w ostatnich latach. HydroTruck w następnym sezonie ma dysponować większym budżetem, choć konkretne kwoty pozostają tajemnicą.
- Spłacimy zaległość do czerwca. Nasz budżet w następnym roku będzie wyższy - informuje prezes HydroTrucka.
Radomianie z bilansem 5:22 zajmują 15. miejsce w ekstraklasie. Podopieczni Roberta Witki rozegrają jeszcze trzy spotkania: Enea Abramczyk Astoria (d), Śląsk (w) i Anwil (d). Na ostatniej pozycji jest GTK Gliwice (4:23).
CZYTA J TAKŻE:
Trener kadry Polski: Pokora jest w mojej kieszeni [WYWIAD]
Tak właśnie wygląda "polskie piekiełko". Wrze w środowisku
Michał Nowakowski: Anwil? Powtórzyć sukcesy z przeszłości [WYWIAD]
Polski trener robi furorę w I lidze. Nam mówi o pracy w Anwilu [WYWIAD]